Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Moja polityka - Liberalny blog Leszka Jażdżewskiego Moja polityka - Liberalny blog Leszka Jażdżewskiego Moja polityka - Liberalny blog Leszka Jażdżewskiego

2.12.2014
wtorek

Czas zmian

2 grudnia 2014, wtorek,

Ta partia, która zrozumie „obyczajową normalizację”, jaka zachodzi w Polsce w rosnącej grupie wyborców i będzie umiała skorzystać z rosnącego oddolnie zapotrzebowania na alternatywę dla coraz bardziej odpychającego swoją skostniałością politycznego układu, może powalczyć o bardzo dobry wynik w najbliższych wyborach do parlamentu.

W wyborach samorządowych w Poznaniu z zasiedziałym, coraz bardziej grającym na konserwatywną nutę Ryszardem Grobelnym wygrał centrowy Rafał Jaśkowiak, wywodzący się z ruchu „My Poznaniacy”. W Słupsku wygrał Robert Biedroń, w papieskich Wadowicach zwyciężył „entuzjasta Palikota i marihuany”. Wrocław zmęczył się Rafałem Dutkiewiczem, któremu sojusz z PO wyraźnie zaszkodził. W Warszawie nijaka Hanna Gronkiewicz-Waltz wygrała wprawdzie z kandydatem PiS-u – ale świętowanie tego zwycięstwa ma tyle samo sensu co podniecanie się przez PiS dobrym wynikiem na Podkarpaciu.

Nawet w Łodzi, gdzie ku zaskoczeniu wszystkich wygrała już w I turze Hanna Zdanowska, wynik ten zawdzięczała postawieniu na komunikację z mieszkańcami i dystansowaniu się od macierzystej partii. Dobre rezultaty Porozumienia Ruchów Miejskich w kilku miastach pokazują, że wyborcy są coraz bardziej gotowi dawać szansę alternatywie.

Ludzie coraz mniej mają ochotę na skostniałe władze, których główną legitymacją, jak w feudalizmie, jest fakt, że już tę władzę posiadali wcześniej. Trzymanie się poły sutanny – czy to w „mieście papieskim”, czy pod Jasną Górą (w Częstochowie drugi raz wygrał prezydent z SLD) – także nie gwarantuje już elekcji.

Wytwarza się nowa norma, wedle której kandydat opowiadający się za marihuaną albo nieukrywający swojej homoseksualnej orientacji nawet w niewielkim mieście nie budzi kontrowersji, przynajmniej u dużej części elektoratu. Dorosło całe pokolenie wyborców, dla których polityczno-moralne status quo jest czymś obcym. Na poziomie ogólnokrajowym nie są zorganizowani, nie mają nawet jeszcze języka dla wyrażenia tej emocji, ale dali jej wyraz w wyborach lokalnych – tam gdzie mieli taką możliwość.

2,4 proc. dla Joanny Erbel w Warszawie (ponad trzy razy mniej niż dla Piotra Guziała), mimo bezustannej promocji w mediach lokalnych i ogólnopolskich, pokazuje dziś górną granicę poparcia dla „ruchów soja-latte” w Polsce. Język nowej lewicy nie podbił stolicy, nie podbije tym bardziej innych miast ani polskiej prowincji. Jeśli ktoś miał co do tego złudzenia, powinien się ich po tych wyborach pozbyć. Sukces niezależnych inicjatyw wynikał z zakorzeniania się w lokalnych wspólnotach (np. w I turze prezydentem Gorzowa został wójt podgorzowskiego Deszczna od 2006 roku – Jacek Wójcicki) i umiarkowanych, obywatelskich postulatów, bycia bliżej ludzi i ich potrzeb – bez prób wciskania liberalnych mieszczan w buty nowej lewicy.

Ta partia, która zrozumie „obyczajową normalizację”, jaka zachodzi w Polsce w rosnącej grupie wyborców i będzie umiała skorzystać z rosnącego oddolnie zapotrzebowania na alternatywę dla coraz bardziej odpychającego swoją skostniałością politycznego układu, może powalczyć o bardzo dobry wynik w najbliższych wyborach do parlamentu.

Wydaje się coraz bardziej prawdopodobne, że nie będzie to jedna z aktualnie istniejących partii.

Autor: Leszek Jażdżewski

Publicysta, politolog, założyciel i redaktor naczelny liberalnego magazynu „LIBERTÉ!”.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 15

Dodaj komentarz »
  1. ,,Język nowej lewicy nie podbił stolicy” – bo ,,nowa lewica” np. taka jak KP to ekipa hipsterów. Ich lewicowość jest jak irokez kolesia, który został obcięty w pociągu jadącym do Jarocina. Po festiwalu dogala się na łyso i jest grzeczny w domku.
    Lewica ,,zapomniała”(jej liderzy w wyniku korupcji) o tym co było esencją działalności lewicy na Zachodzie – walce o prawa pracownicze, o sprawiedliwość społeczną. Na Zachodzie te kwestie po II WŚ załatwiono więc by podtrzymać swoje istnienie została rzeczniczką ,,mniejszości”, ekologii. a w tym czasie neoliberałowie pozbawiali państwo jego możliwości działania.
    Nasza lewica (tzw. lewactwo) ślepo przeszczepia te kwestie na nasz grunt. Grunt na którym pleni się neoliberalna patologia.
    Pani Erbel pochwaliła się w przeddzień wyborów swoją biseksualnością – cudownie ale czy to wstrzyma działalność czyścicieli kamienic? Czy powstrzyma degradację usług publicznych? Zwyczajnie ,,nowa lewica” dla tzw. zwykłych ledwie wiążących koniec z końcem zjadaczy chleba a przeca to oni są tym ,,mięsem wyborczym” prezentuje problemy wydumane, będące problemami ,,soya-latte”.
    Lewica wielce kłopota się globalnym ociepleniem a pomimo setek organizacji ,,walczących” o przyrodę nie potrafi wymusić realnej segregacji śmieci i odbioru opakowań po napojach. Lewica martwi się losem imigrantów – wspaniale a ale zapomina, ze imigranci NIE GŁOSUJĄ za to pracownicy na śmieciówkach owszem. Niestety w czasie gdy lewica walczy o ,,wyższe cele” tych ludzi zagospodarowuje prawactwo, tłumacząc im, że co prawda za mało zarabiają by mieć dzieci ale to wina pedałów i lewaków

  2. Te „zmiany” wynikaja z tego, media tworza falszywy obraz polskiego spoleczenstwa by same w nie uwierzyc.

    Polska nie jest homofobiczna tak jak i nie jest – pomimo dorabiania jej przez media takiej mordy – antysemicka.

    Polska nie jest przesadnie klerykalna ani konserwatywna.
    itd.

    Polacy juz ponad lat temu 10 nie mieli zadnego oporu by wybrac zdecydowanie partie lewicowe i lewicowego prezydenta.
    (lewicowych w warstwie deklaratywnej – dla wyjasnienia).Pozniej wybrali niby prawice PiS…
    Polacy z malej wioski staneli murem za buntowniczym ksiedzem Lemanskim,
    Polacy zaufali poczatkowo Palikotowi.
    itd itd.

    Jedyne co sie jedynie NIESTETY zmienia to narastajace ogolne zniechecenie w stosunku do politycznego status quo.
    Jezeli przyjmiemy, ze 20% niewaznych glosow przy 40% frekwencji…w wyborach do sejmikow nie sa wynikiem zawalenia i w rezultacie zafalszowania sprawy wyborow przez panstwo (fatalne) to mamy nigdzie nie spotykany protest ponad miliona Polakow idacych do urn by pokazac wladzy srodkowy palec (jeszcze gorzej).

    I jedyna zmiana jaka nadchodzi bedzie zdecydowanie zwyciestwo PiS-u w kolejnych wyborach bo to chyba ostatnia metoda by pokazac rzadzacym – kto tu rzadzi.

  3. Panie Jażdżewski moze pan się pochwali ileż to radnych ma twój ruch Palikosia. Nie chwali się pan dlaczego czyżby dlatego, że Palikoś wraz z pańskim kolegą Hartmaniątkiem poniósł totalną klęskę.

    Pisze pan, że Grobelny w Poznaniu przegrał, gdyż postawił na konserwatystów. No dobre sobei tak mówić o Wielkopolanach a może po prostu prawda jest inna mieszkańcy Wielkopolski uznali, że czas na zmiany. Moze nie chcą mieć oligarchicznych układów i uznali, że w interesie demokracji jest danie szansy innym.

    Biedroń gwiazdorzyna wybrany głównie dlatego, że pokazywał się w telewizji wypadek przy urnie takim jakim było wybranie Palikosia i klaunów z Twój Ruch do sejmu.

    Panie Jażdżewski obowiązkiem obywatela jest dbanie o demokrację o tym, żeby wybory były jak żona cezara jakoś sobie nie przypominam, żeby pan oraz pana środowisko jakoś protestowało, gdy pojawiły się informacje o sfałszowaniu wyborów. Czyżby dla pana demokracja liczyłą się tylko wtedy, gdy wygrywa PO a jak pojawia się szansa że wygra PIS to należy sfałszować wybory.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. saurom
    „gdy pojawiły się informacje o sfałszowaniu wyborów”, czyżby wymysł chorego rozumu prezesa szkalującego pracę wielu tysięcy członków komisji wyborczych, w tym 21 200 mężów zaufania PIS-u był wiarygodną informacją? .
    „Panie Jażdżewski obowiązkiem obywatela jest dbanie o demokrację”- panie sauron obowiązkiem obywatela w demokratycznym kraju jest oczekiwanie na werdykt niezależnych sądów odnośnie protestów wyborczych. Natomiast tego typu działania są cyniczną gra polityczną, która zaczęła się od palenia kukły prezydenta Wałęsy.
    Jednak „ciemny lud” już tego nie kupi, a te 25% które wierzą w te brednie to jest elektorat pis-u tak samo wierzący w zamach w Smoleńsku, sztuczną mgłę czy hel.

  6. Grobelny wyleciał z Poznania za to samo za co wcześniej wyleciał Kropiwnicki z Łodzi – za to że pokazową dewocją usiłował zamaskować równie pokazową niekompetencję. Ot, taki syndrom króla Jana Kazimierza. WSZYSTKIE wielkie inwestycje Grobelnego z ostatnich lat rozminęły się z potrzebami mieszkańców Poznania i co więcej we WSZYSTKICH było bijące w oczy partactwo. Jeżeli Grobelny liczył na podejście mieszkańców „co z tego że nieudacznik, skoro dobry katolik” to najwyraźniej się przeliczył.

  7. Ten tekst wygląda jak manifest nowej partii. Ja myślę, że żadna nowa partia się nie przebije do sejmu, a stosunkowo najbliżej sukcesu mogą być populiści, zarówno prawicowi (KNP), jak lewicowi (Tymochowicz straszy, że założy partię), bo wyborcy głosujący przeciw lubią populizm. Myślę, że partia Jażdżewskiego ma tu znikome szanse. Nie bardzo też widzę, z kim miałby Jażdżewski tworzyć partię. Moim zdaniem obecny układ utrzyma się jeszcze wiele lat, być może kilkanaście lub kilkadziesiąt. I nie jest to taki zły układ. Jest on bardzo stabilny i głęboko ugruntowany w realnych podziałach społecznych.

  8. Ruchy miejskie, ruchy miejskie, ruchy miejskie. Gdzie nie zajrzeć tam miedianci i dziennikarze odmieniają to na wszystkie możliwe sposoby i wypadki(!). Tyle, że nic o treści, nic o ludziach, nic o działaniu. Wszystko na tradycyjnej zasadzie kto kogo z kim i którędy. Myślę, że dzięki temu uda się to zagadać i zniszczyć, no i wszystko wróci do znanej rąbanki: PiS albo PO.
    Z krótkiego wpisu Sławczana można się więcej dowiedzieć niż ze wszystkich artykułów we wszystkich mediach razem. Bo może by tak, Panie Jażdżewski ruszyć półdupki zza biurka, wybrać któryś z ruchów i przedstawić go bliżej. Zamiast pisać takie bezwonne teksty. To by było coś.

  9. Jeszcze trochę bekotu takiego jak w powyższych komentarzach i rzeczywiście takie inicjatywy pójdą w górę

  10. Czas zmian?
    Lodzka Gazeta Wyborcza bez zenady I mrugniecia okiem za to tryumfalizmem zwyciescy napisala o sukcesie PO w stworzeniu wiekszosci w Radzie Miejskiej.

    Dogadalo sie co do koalicji z SLD.
    A teraz najwazniejsze (w glowie sie nie miesci!) SLD DOSTALO za to dwie miejskie spolki… I to zrobiono oficjalnie.

  11. A cóż takiego dostało?

  12. Dwie miejskie spolki – mpo i cos tam jeszcze.
    By obsadzic swoimi ludzmi ( ich rodzinami) najrozniejsze stanowiska od prezesa po sprzataczki.
    Mpn skad ty jesteś?..
    Zrobiono to oficjalnie jako podział lupów

  13. Wygrana Zdanowskiej w Łodzi w pierwszej turze była pewna, nikt w Łodzi nie jest tym zaskoczony.

  14. A po cóż Ci wiedzieć, skąd jestem? Zamierzasz mnie odwiedzić?

  15. Mpn
    Bynajmniej.
    Ale tak piszesz jakbys się z choinki urwał
    pytając” cóż takiego dostało „

  16. Jest jeszcze jedna możliwość. Coraz więcej Polaków zdaje sobie sprawę, że w ciągu ostatnich kilkuset lat ani jedna polska ekipa rządowa nie sprawdziła się i kończyła kadencję otoczona przekleństwami i złorzeczeniami większości Narodu. Podobnie było w dawniejszych czasach, gdy rządzili nami królowie-nie Polacy. Polak Poniatowski umiał tylko abdykować i podpisać rozbiór Polski, po którym dokonaliśmy skoku cywilizacyjnego, technicznego i gospodarczego w tempie wcześniej u nas nieznanym. Jedynie może Rząd Londyński, który trzymał się z daleka i zbytnio w polską politykę krajową się nie wtrącał, cieszył się większą sympatią. A tak naprawdę, to już dawno prawie wszyscy dostrzegli, że w Polsce rządzi Kościół i Biurokracja niezależne od wyborów, działające ponad prawem i wszechmocne. I jedni i drudzy są niewątpliwymi beneficjentami przemian i tylko ci politycy, którzy są im posłuszni.Więc wszelkie „demokratyczne” wybory są tylko sprawdzianem ogłupienia i wytresowania społeczeństwa polskiego.

css.php