Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Moja polityka - Liberalny blog Leszka Jażdżewskiego Moja polityka - Liberalny blog Leszka Jażdżewskiego Moja polityka - Liberalny blog Leszka Jażdżewskiego

28.04.2015
wtorek

Fejki i prawdziwi zawodnicy, część I

28 kwietnia 2015, wtorek,

Jest tylko dwóch autentycznych kandydatów w tej kampanii, i to oni powinni odbyć poważną debatę, której wynik zdecydowałby o wyniku wyborów.

Zacznijmy od tych, którzy startując, robią nam tylko wodę z mózgu.

Paweł Kukiz, pozornie najbardziej antyestabliszmentowy, w praktyce proponuje rozwiązanie (JOW-y), które spowoduje totalną anihilację mniejszych ugrupowań i niezależnych kandydatów, zamiast tego wprowadzając podział sceny politycznej na dwie największe partie. Tak to wygląda w Senacie, gdzie na 100 senatorów 93 pochodzi z PO lub PiS. Kukiz idzie z hasłem, że chce rozbić chory układ władzy, realizacja jego hasła tylko go utrwali.

Drugi, dziadunio – skandalista, stylizujący się na wiecznego buntownika, a będący w polityce od około 40 lat, czyli Janusz Korwin-Mikke. Z politycznego wariactwa uczynił swój znak rozpoznawczy i sposób na wygodne życie. Gdyby zależało mu na polityce, starałby się w jakikolwiek sposób wpłynąć na rzeczywistość (za cenę niezbędnych kompromisów). Jemu wystarczy wygrywanie szkolnych „wyborów” w liceach i gimnazjach.

Grzegorz Braun (dopóki nie posłucha się, co ma do powiedzenia) brzmi jak aktor Teatru Narodowego grający Prospera. I rzeczywiście, gra on życiową rolę, człowieka wynajętego przez „wiadome kręgi” do tego, by pozornie „zdemaskować”, a w praktyce ośmieszyć ideę, że „sami wiemy kto” rządzi globalnym kapitałem, światem, a przy okazji nieszczęsną Polską (choć w zasadzie nie wiadomo, czemu tak się na nasz średni kraik o przeciętnym potencjale uwzięli). Braun w tym gabinecie luster wyraźnie już się zagubił, nie wiadomo już, czy to Braun gra, czy to Brauna grają. Dość, że dzięki jego krucjacie „wiadome kręgi” mogą spać spokojnie. Nikt poważny się po Braunie nimi nie zainteresuje. Jak mówił Al Pacino w „Adwokacie Diabła”: „Największym sukcesem Szatana jest to, że ludzie uwierzyli w jego nieistnienie”.

Na tle Brauna, postaci tragicznej, Marian Kowalski wypada tak, jak się nazywa – banalnie. Istnieje poważny spór co do tego, czy tę nieudolną reinkarnację Leppera na sterydach wymyślił Faktoid, czy profil „Marian Kowalski jest najpiękniejszy”. Kowalski wygląda jak bramkarz i mówi jak bramkarz, dlatego pewnie jednak do sporej liczby rodaków trafi, tak jak trafiają oni niezawodnie w niedzielę nad ranem do swych łóżek mimo tego, że nie są w stanie przeczytać taksówkarzowi swojego adresu w dowodzie osobistym. W każdym razie bez plakatu „głosuj albo wpier***” z nadobną fizis Mariana Kowalskiego nie pokazuj się na osiedlowej siłowni.

Na tym wyrazistym tle swoją niewyrazistością wybija się zupełnie nijaki Adam Jarubas. Gdyby nie sprawdzenie imiennej listy kandydatów, w zasadzie można by nie zauważyć, że startuje. Twarz, postawa, słowa – wszystko natychmiast się zapomina. Nie potrzeba nawet specjalnych gadżetów rodem z „Facetów w Czerni”. Gdyby wywiad kiedykolwiek potrzebował agenta w Polsce powiatowej, Jarubas byłby zdecydowanym faworytem. Kandydat powinien być „facetem z sąsiedztwa”, podobnym do nas. Problem Jarubasa polega na tym, że wtapia się w tłum zbyt perfekcyjnie. Tak perfekcyjnie, że w zasadzie nie sposób go zidentyfikować.

Magdalenę „Grosik za twoje myśli” Ogórek zidentyfikować łatwo. Dużo trudniej zorientować się, o co jej chodzi. Od czasu Stana Tymińskiego z czarną teczką w wyborach prezydenckich nie startował kandydat równie nieprzenikniony. Istnieje podejrzenie graniczące z pewnością, że Magdalena Ogórek jest androidem, a raczej dość wczesnym prototypem, który jeszcze nie ma wprogramowanych wszystkich funkcji. Trzeba przyznać, że wystawienie prawdziwego polityka, który miałby symbolizować zmianę pokoleniową w Polsce, było zadaniem zdecydowanie trudniejszym niż wystawienie w wyborach robota, dlatego SLD trzeba pochwalić za ten odważny ruch, mimo że jego ograniczenia (np. szybkie wyczerpywanie się akumulatorów u kandydatki) są widoczne gołym okiem.

cdn.

Autor: Leszek Jażdżewski

Publicysta, politolog, założyciel i redaktor naczelny liberalnego magazynu „LIBERTÉ!”.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 10

Dodaj komentarz »
  1. Jazdzewski fantazjuje.
    Przedewszystkim prezydent i jego kancelaria sa wogole i absolutnie nie potrzebni. Samo istnienie urzedu prezydenta i 700 osobowej prezydenckiej kancelarii jest forma zorganizowanej przestepczosci i aktem zlodziejstwa na podatniku. (Jaruzelski mial 24 osobowa kancelarie).

    Po drugie nie ma absolutnie zadnego znaczenia jakie poglady maja kandydaci i co by chcieli zrobic. Stonowisko prezydenta nie jest stanowiskiem wladzy wykonawczej. Poglady kandydatow sie nie licza a ich intencje zrobienia „czegos” sa abstrakcja absolutna.

    I najwazniejsze, wybory prezydenckie i kazde wynory w Polsce sa farsa. Glownie z powodu finansow. Komorowski i Duda sa finansowani przez PO i PIS podczas gdy pozostali kandydaci musza sie finansowac glownie z wlasnej kieszeni. To jest powaznym wypaczeniem uczciwosci wyborow.

    Np w 2012 PO wzielo sobie 48 mln zl z budzetu a PIS dostal 47 mln. W wyborach 2010 obie PO-PiS-owskie partie wydaly po okolo 8 mln na kampanie. Obecne koszty kampani beda co najmniej na tym samym poziomie.

    Niech ze Jazdzewski wyjasni w jaki sposob np Kukiz ma walczyc wlasna kieszenia w tych wyborach podczas gdy Komorowski wyda 8 milionow zl ktore dostanie z PO ktore PO sobie bierze z budzetu ?

    Dodatkowym skandalem jest ze Komorowski oficjalnie i formalnie zrezygnowal z czlonkowstwa PO po wyborach 2010 aby byc „”””prezydentem wszystkich polakow”””.

    Wedle wiec istniejacego prawa Komorowski nie jest czlonkiem PO i PO nie ma prawa go finansowac ani pobierac z budzetu funduszy na jego kampanie.

    Komorowski powinien finansowac sie sam. Fundusze ktore na kampanie dostaje od PO sa zlodziejstwem.

    Nie rozumiem wywodow Jazdzewskiego na temat Jow-ow. Przeciez wszystko jest skurwione z powodu ze PO-PIS owskie partie sa finansowane z budzetu a inni niezalezni kandydaci musza sie finansowac sami. Jest wiec oczywiste ze Senat (wogole nie potrzebna instytucja) i Sejm sa zdominowany przez PO-PiS !!!

    Glowna zaleta Jow-ow jest ze partyjny dyktator straci wladze nad poslami a polsel bedzie zmuszony rozliczac sie przed wyborcami ktorzy moga go odwolac. Demokracja bezposrednia jest najwyzsza forma sprawiedliwego wyboru.
    Oczywiscie finansowanie kampani wyborczych trzeba zmienic aby Jow-y prawidlowo funkcjonowaly. Skasowac finansowanie partii politycznych z budzetu.

    Partie, prezciez liberalne, powinny zebrac o fundusze na wolnym rynku.

  2. Czyżby przyszła łapówka od PO dla Jażdżewskiego. A jak tam ta słynna petycja odnośnie lekcji religii a tak się Jażdżewski chwalił ileż to podpisów lewaki i lemingi zbiorą i co jajco nie udało się panie Jażdżewski dlaczego czyżby dlatego, że wbrew pana twierdzeniom to Katolików jest jednak więcej.

    Panie Jażdżewski a dlaczegóż to pan nie podjął działań w kwestii fałszerstwa wyborów zabrakło odwagi dlaczego w końcu wybory są podstawą demokracji. A może taki łomokrata Jażdżewski uważa, że jak PIS ma szansę wygrać wybory to można je sfałszować.

    Jak Jażdżewski odniesie sie do likwidacji tych okręgów wyborczych zagranicą gdzie wygrał PIS? Jakoś sobie nie przypominam, żeby ci tak przez pana opluwani Kaczyńscy gdy miały mieć miejsce wybory próbowali gerrymanderingu?

    Panie Jażdżewski nie podoba się panu w Polsce droga wolna niech pan jedzie do Londynu na zmywak i popróbuje jak to się żyje na tzw. wolnym rynku który pan i pana koledzy tak zachwalacie.

    A moze tak pan pożyje choć miesiąc z pensji przeciętnego Polaka, który nie jest tak wielka jak to pan i innni połytruki głosicie.

  3. Od 2010 prezydent i kancelaria pochloneli okolo 1000 mln zl !!!

    Jakie sa tego wyniki. Panie Jazdzewski, niech pan poda choc jeden wskaznik makro ekonomiczny ktory sie poprawil i wlyw na to mial Komorowski.

    Prezydent to stanowisko bez absolutnie zadej odpowiedzialnosci. Za co prezydent jest odpowiedzialny. Czy jest odpowiedzialny za Armie. Komorowski korupcja sie wykrecil od sluzby wojskowej.

    Jezeli Komorowski jest odpowiedzialny za Armie to dlaczego nikogo nie rozliczyl za balagan w Armi wyniku ktorego doszlo do katastrofy w Smolensku ?

    Czy prezydent jest odpowiedzialny za polityke zagraniczna ? Nie wydaje mi sie. Jak widac polityka zagraniczna zajmuje sie kazdy kto chce. Polska polityka zagraniczna jest polityka wscieklego psa i paskudnie podlej swini. To nieustanne szukanie prowokacji i podwyzszania napiecia w Europie Wschodniej co skazuje ja na ucieczke kapitalu i zastoj ekonomiczny. Bizness traci i bezrobocie rosnie.

    Urzad prezydencki zostal stworzony przez pijakow przy Okraglym Stole i stal sie miejscem parkowania kolesi. To jedny cel tego urzedu. Oczywiste zlodziejstwo na podatniku.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. A ja i tak zagłosuję na Jarubasa. Uważam, że to, co media przekazują na temat niektórych kandydatów, jest po prostu skandaliczne. Wiem, że media to czwarta władza, ale myślę, że manipulowanie zbiorową wyobraźnią i (nie)wiedzą polityczną powinno mieć jednak jakieś granice. O zwykłym poczuciu przyzwoitości nie wspomnę, bo najwyraźniej jest to pojęcie niektórym dziennikarzom całkowicie obce.

  6. Jest cechą demokracji że nawet małe środowiska mogą wystawić swojego kandydata. Społeczeństwo powinno wybrać najwłasciwszego.
    PS. Pomijając różnych dziwaków, Miller zakpił sobie z SLD.

  7. Kogo jeszcze obchodzą brednie i kłamstwa POPSL?
    Właśnie w majestacie „prawa” przyznano niejakiemu Sikorskiemu przywilej bezkarnego okradania obywateli, odstępując od ścigania za wyłudzanie kilometrówek.
    Na tle takiego Komorowskiego, cinkciarza piorącego marki na setki tysiące, byle Radeczek to drobny pryszcz – ale też wyraźne potwierdzenie, że sitwa będzie twardo bronić swego łupu. Choćby potop.
    Ciekawe, czy kiedy przyjdzie nieuchronny krach, tchórzliwe lewaki uciekną pod nogawkę bundesmamy, do kibla, czy na Kubę?

  8. Ależ nie ma zgody, wszyscy kandydaci są jak najbardziej autentyczni.
    Wszyscy są „odpowiedziami na realne potrzeby” tego społeczeństwa – potrzebę wiary w demokrację, czyniącą zbawienie od skutków i kosztów głupoty w działaniu.
    Kuki: autentycznie wierzy w to, co mówi, czym zjednuje tych, co wierzą, że mówieniem własnych bzdur, powstrzymuje się bzdury czynione przez innych.
    Miki: autentycznie mówi to, w co wierzy, robiąc to, co mu się opłaca, czym zjednuje wszystkich wierzących w opłacalność wiary mówionej, finansującej błogą bezczynność.
    Brownie: transmituje, jak ‚kołchoźnik’, zasłyszane w kruchcie msze, niemodyfikowane udziałem czarnej dziury, ziejącej między skroniami – czym wabi innych swego rodzaju, jakże licznych, wykluczonych staraniami enefzetu z należnej opieki specjalistycznej.
    Młocio – kuje immunitety, przydatne w dopalaniu hajcu, czym zyskuje liczne grono dilerów leczniczego oleum, znanych w naszej tradycji jeszcze przed wynalezieniem, coraz bardziej niedostępnej tubylcom, medycyny ‚konwencjonalnej’.
    Jaru – użyźnia areały przyszłych dopłat stanowiskowych do gminu, nie dbając o pochodzenie i jakość nawozu, czym utwierdza w identycznej, słusznej i tradycyjnej postawie beneficjentów nieposianej, ale dotowanej koniczynki.
    Mizeria – dowodzi, że blond-tupeciarski skręt kasy zgreda, w biały dzień, to jest lajfstal przyszłości, czym uwodzi licznych zramolałych sponsorów wymiany pokoleń w modelu „stołek za portfel”, tracących przy okazji oba zasoby, wraz z twarzą.

    No i proszę, czyż w tym odcinku, duży segment nadwiślańskiego plemienia nie otrzymuje autentycznej, bo skrojonej na swą miarę, oferty?
    Pozostałym też coś się dostanie – PoPisy kolejnych finalistów nocy kabaretowej w Piwnicy Na Kr. Przedmieściu do Wiejskiej…

    Oby zapowiadane cede autentycznie przyłożyło się do prezentacji… 😉

  9. Ciekawy felieton red. Jażdżewskiego daje szanse na prawdziwy ogląd kandydatów na prezydenta III RP.W gruncie rzeczy opisani prze Pana Redaktora kandydaci na prezydenta są tacy sami programowo, tylko inaczej finansowani. Dwaj z nich, Bronisław Komorowski – były członek Platformy Obywatelskiej – finansowany jest z dużej kasy PO, zaś marionetka „wodza” Jarosława K. (niech imię jej będzie zapomniane) finansowana jest z budżetu Prawa i Sprawiedliwośći. W sumie wydatki POPiS-u na kampanię prezydencką to dziesiątki milionów złotych. Na tle tych 2 kandydatów pozostali to ubodzy krewni: Jarubas – finansowany przez ubogi i zadłużony PSL, Korwin-Mikke – ze środków zbieranych od 40 lat przez członków jego licznych partii (UPR, Nowa Prawica a ostatnio partia KORWiN), dr Magdalene Ogórek – 1 mln zł ze środków SLD, Kowalski z partii narodowców z własnych pieniędzy.Przy takich zasobach finansowych tylko PO i PiS stać na wypożyczenie autobusów na przejażdżki po Polsce, płatne klipy wyborcze w telewizjach różnych stacji, ulotki, plakaty i uliczne banery, noclegi w hotelach i posiłki w restauracjach. Pozostali kandydaci czekają ze swoimi klipami telewizyjnymi na czas darmowych reklam wyborczych.Gdy o tym piszę, to wiem, że tak naprawdę w naszym państwie urząd prezydenta jest zbędny od 25 lat, zaś został wymyślony przy Okrągłym Stole, którego obrady toczyły się w okresie od lutego do kwietnia 1989 r., gdzie wymyślono potrzebę częściowo wolnych czerwcowych wyborów parlamentarnych, gdzie Aleksander Kwaśniewski wysunął pomysł wyborów do Senatu i gdzie ustalono, że reaktywowana zostanie instytucja Prezydenta PRL, którą zagwarantowano gen. armii Wojciechowi Jaruzelskiemu. Został on wybrany przez Zgromadzenie Narodowe latem 1989 r. jednym głosem „za”, pod naciskiem prezydenta USA Ronalda Reagana i przy pomocy paru senatorów pochodzących z „Solidarności”.Wiem, że instytucja Senatu i urząd prezydenta Polski mają umocowanie w Konstytucji z 1997 r. i mogą zostać zniesione przez nowelę tej Konstytucji, lecz to wymaga 3/5 głosów poselskich. W najbliższych 5 latach przegłosowanie nowej wersji Konstytucji jest nierealne, gdyż w najbliższych, jesiennych wyborach parlamentarnych żadna partia i żadna koalicja partii tej podstawowej ustawy nie zmieni. cdn.

  10. Moja niezgoda w sprawie Magdaleny Ogórek. Ja ją rozumiem i wiem, o co jej chodzi. Spośród wszystkich kandydatów wypowiada się najlepszą polszczyzną i w sposób jak najbardziej zrozumiały. Co innego, to jej aparycja (niczego sobie), sztuczność zachowania, brak politycznego doświadczenia no i dość duży rozjazd między nią i SLD. Dlaczego nie identyfikuje się z partią, która ją wystawiła, nie rozumiem.

  11. Komorowski zatrudnia 398 ludzi,+ w palacach+senat!
    Gauck ,Niemiec ,180 ludzi,niema palacow i senatu,na urlop jedzie za wlasne pieniadze!
    Merkel,Niemka,mieszka 20 lat w czynszowej kamienicy,w Berlinie,czynsz i urlop placi z wlasnej kieszeni!

css.php