Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Moja polityka - Liberalny blog Leszka Jażdżewskiego Moja polityka - Liberalny blog Leszka Jażdżewskiego Moja polityka - Liberalny blog Leszka Jażdżewskiego

4.01.2016
poniedziałek

Zwycięstwo albo niestrawność!

4 stycznia 2016, poniedziałek,

Walka o demokrację wyczerpuje bardziej, niż myślałem. Najbardziej wykańcza mnie prasówka. Jedyne, co mnie pociesza, to fakt, że jeszcze gorzej mają posłowie i senatorowie, którzy muszą „robić nocki” i chodzą permanentnie wygnieceni i niewyspani.

Ale wracając do prasówki. Nagromadzenie „dobrej zmiany” na centymetrze kwadratowym artykułu jest przytłaczające. Ziobro będzie aresztował (jako prokurator generalny), Kurski nadawał (jako szef TVP), Pawłowicz po prostu dalej będzie sobą. Ledwo człowiek złapał chwilę noworocznego oddechu, a już Waszczykowski kładzie się Rejtanem na ścieżce rowerowej, wyrywając (nomen omen) włoszczyznę z wegetariańskich szponów. Na tym tle Błaszczak wydaje się wręcz kojący, a Morawiecki senior, wzywający sędziów TK do dymisji, rozbraja naiwnością.

Dobra zmiana na dobre zagościła w naszych domach. Konieczność czytania i słuchania o „najlepszym z możliwych rządów” i antypolskiej propagandzie z Zachodu (zagraniczni dziennikarze nie muszą polskiej władzy oczerniać, wystarczy, że będą ją cytować) jest równie ekscytujące co przymusowe spożywanie na śniadanie, obiad i kolację niczym nieokraszonej kaszy.

Może jest swojska, zdrowa i generalnie „po linii”, ale najlepsza nawet propaganda nie sprawi, że jej smak wystrzeli nasze kubki smakowe w kosmos. Kaczyński z łyżką i miską karmi bezbronne polskie społeczeństwo i jeszcze wmawia mu, że to dla jego dobra. Oj, zatęskni się za tymi niezdrowymi i niepolskimi chipsami, które pozwalała wsuwać nam na naszą zgubę poprzednia władza!

Najgorsze, że pomoc znikąd nie nadchodzi. Zagraniczna interwencja, wbrew przestrogom Michała Karnowskiego, nam nie grozi. Opór społeczny narasta, daleko mu jednak do miliona na ulicach, który zapowiada Grzegorz Schetyna.

Na dodatek tam, gdzie sadystyczny Kaczyński dławi kaszą, w odpowiedzi bez zmiłowania topi się mnie w kroplach żołądkowych. Pisane na wysokim C teksty, oporniki w klapach, twitterowa barykada Tomasza Lisa, porównywanie KOD do tradycji powstańczej przez Jacka Żakowskiego i Tomasz Wołek, któremu Polska wyślizguje się (w poranku TOK FM) w odmęty totalitaryzmu. Przykładów niestety jest więcej niż cierpliwości czytelników.

Co mi w tych uniesieniach przeszkadza? Za dużo emocji? Zadęcia? Fascynacji własną niezłomnością i przenikliwością? Misją dziejową? Może po prostu kiepski ze mnie patriota, może nie składałbym ze wszystkich palców w znak zwycięstwa w kościele, śpiewając „Boże coś Polskę”, ale przynajmniej do mnie to nie trafia, sorry.

Nie uważam, że to, co robi PiS, to normalność. Sam napisałem w „Wyborczej”, że władza, która łamie prawo, nie może oczekiwać, że tego prawa będą przestrzegać obywatele. PiS demontuje liberalne zabezpieczenia przed samowolą większości, w tym wypadku bardzo konkretnego Prezesa. Ale punktować PiS można spokojniej, bez histerii i nadużywania wielkich słów. Inaczej poetyka „walki z kaczyzmem” ociera się o własną parodię, podobnie jak promocja polskich wartości przez Waszczykowskiego.

Liberalnej demokracji można bronić mądrze, można i głupio. Broniąc jej głupio, działa się de facto na rzecz jej przeciwników.

Autor: Leszek Jażdżewski

Publicysta, politolog, założyciel i redaktor naczelny liberalnego magazynu „LIBERTÉ!”.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 6

Dodaj komentarz »
  1. Jednym słowem wojna kibolsko-kibolska „na górze” trwa sobie w najlepsze, po staremu bez większych zmian. Trochę może jej natężenie wzrosło.

    Na całe szczęście jestem bezpartyjny, a bezpartyjni są w Polsce ustawowo wykluczeni z „demokracji” i z polityki, więc ta wojna kibolsko-kibolska na górze mnie nie dotyczy. Jest to wewnętrzna sprawa nomenklatur partyjno-medialnych, które są właścicielem swojego prywatnego państwa. Ja nawet jakbym chciał, to jako bezpartyjny nie mam na to wpływu, nie mam wyboru, i nie mogę się wtrącać. Więc nie będę się wtrącać a hołota kibolska niech się tam sama ze sobą wali na górze. Trudno się przejmować sprawami, których i tak nie można zmienić nie mając na to wpływu.

    Jak bezpartyjni przestaną być przedmiotem apartheidu i odzyskają prawa wyborcze, to się wtrącę i tę hołotę partyjną przegonię przy pomocy samej karty wyborczej. Albo przynajmniej spróbuję.

  2. Na razie plan PiSu się chyba sypnął, nie będzie wyborów samorządowych na wiosnę, bo Prezes utknął na Trybunale. I oby na tym się skończyło.

  3. Targowica, won za Don (i Odrę). KOD, komuniści, potomkowie żydokomuny, UB-eków, SB-eków, michnikoidy oraz inni zdrajcy Polski i Polaków walczą o „demokrację”. Wśród nich brylują byli agenci SB, członkowie KC PZPR, szwabskie sługusy, zdrajcy Wyszehradu, zdrajcy Polski i Polaków. Gdzie byliście, jak (nie) rząd PO-PSL notorycznie łamał prawo w Polsce? „Platforma łamała konstytucję, że aż trzeszczały kości. Autorytety wtedy milczały, dlatego dziś ich protesty nie są wiarygodne”

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Jack of NH
    A co z prawem do pracy gwarantowanym przez Konstytucję PRLu, a odebranym nam przez obecną konstytucję? Pamiętaj, że w samej Eurozonie jest dziś ponad 18 milionów bezrobotnych, czyli więcej niż cała ludność Holandii. Jeśli zaś dodać obecną ilość Amerykanów będących oficjalnie bez pracy (9,75 mln) do liczby obywateli USA w wieku zdolności do pracy ale nie będących aktywnych na rynku pracy (92 miliony ), to otrzymujemy ponad 101 milionów Amerykanów, którzy nie mają pracy (wszystkie dane dla USA według US Bureau of Labor Statistics (BLS) czyli oficjalnego urzędu zajmującego się rynkiem pracy w USA).
    Co też z jawnym naruszaniem przez rządy PO, PiS i SLD konstytucyjnych praw Polaków do zasiłku dla bezrobotnych czy też opieki medycznej?
    Poza tym, to ani PO, ani też SLD a tym bardziej ludzi Palikota czy też Petru nie było słychać, kiedy to za (nie)rządów PO czy też SLD masowo łamano w Polsce prawo ludzi do pracy i godnej za nią zapłaty oraz prawo do ochrony praw ludzi pracy wobec biznesu, czyli prawa przysługujące Polakom choćby na podstawie konwencji międzynarodowych podpisanych oraz ratyfikowanych przez Polskę. To też są przecież także kwestie wolności a protestów ze strony obecnych aktywistów tzw. KOD jakoś wtedy nie było.:-(

  6. „Eurodeputowany Hans-Olaf Henkel: „Polacy nie potrzebują dobrych rad Niemców. Urządzając nagonkę na PiS niemieccy chadecy wspierają PO, swojego politycznego sojusznika. Nie ma innego narodu w Europie, który na przestrzeni ostatnich 100 lat tak zajadle walczył o wolność i demokrację, jak Polacy. Niech ci za Odrą, którzy mają czelność pouczać Polaków, zastanowią się co w tym czasie robili Niemcy”.

  7. Jak tak dalej pójdzie, to wyjdę na ulicę. Rychu będzie moim alfonsem, bo zna się na ekonomii.

css.php