Gdyby nie zamykał się w czterech ścianach, tylko oddychał świeżym powietrzem, nazywałby się pchli targ. A tak sklep ze starzyzną? Salon odrzuconych? Skusiły mnie jak zwykle stare książki (z bliska Prus, Galsworthy, Skarb w Srebrnym Jeziorze i sporo szitu). Płyty … Czytaj dalej
30.06.2016
czwartek