Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Moja polityka - Liberalny blog Leszka Jażdżewskiego Moja polityka - Liberalny blog Leszka Jażdżewskiego Moja polityka - Liberalny blog Leszka Jażdżewskiego

24.08.2016
środa

Niebezpieczne złudzenia

24 sierpnia 2016, środa,

Przekonanie, że idee szkodzą w rządzeniu, to być może najbardziej szkodliwa spuścizna po Donaldzie Tusku.

Polityka pozbawiona idei jest jak łódź bez steru. Ten, kto na niej stoi, może markować, że obiera jakiś kierunek, dokądś płynie, w rzeczywistości jednak niosą go przypadkowe prądy i wiatry. Wiarę, że idee szkodzą dobremu rządzeniu, aktywnie krzewił Donald Tusk odsyłając ludzi, którzy mają wizje do lekarza. Tym prostym zabiegiem ideowość sklejał z obozem przeciwników, z wiarą w oplatającą Polskę sieć układu, w zamach w Smoleńsku i koniecznością „odzyskania suwerenności”. To wygodne dla niego przekonanie, że idee to nic innego niż, w najlepszym wypadku, rojenia oderwanych od rzeczywistości marzycieli, w najgorszym – groźne objawy politycznego szaleństwa, a tzw. przekonania to przesądy utrudniające sprawne rządzenie udało mu się zaszczepić wśród wielu zwolenników własnego obozu. To prawdopodobnie największa szkoda, jaką były przewodniczący PO wyrządził polskiemu życiu publicznemu.

Polityka to sztuka dokonywania wyboru, ważenie na szali sprzecznych często interesów. Czy system opieki zdrowotnej powinien dawać wszystkim równą ochronę, licząc się z tym, że dla wielu przez swoją niedostępność będzie ona fikcyjna, czy godzić się na różnicowanie pacjentów ze względu na zasobność portfela? Czy należy zwracać kamienice dawnym właścicielom czy bronić praw obecnych lokatorów? Czy dostępne w gminie pieniądze przeznaczyć raczej na boisko szkolne czy na wyposażenie laboratorium chemicznego? Na ile pozwalać rodzicom decydować o przyjętej ścieżce edukacyjnej przez ich dzieci, a na ile wprowadzać scentralizowany przymus? Ludzie nie są przedmiotami w sklepie, dlatego to pozory, że wystarczy dostęp do odpowiednich danych, a polityczną decyzję zastąpi kalkulacja zrobiona w tabelce w Excelu.

Do tego, żebyśmy jako wyborcy mogli zweryfikować, czy jakiś polityk dobrze nam się przysłuży bądź nie, potrzebujemy wiedzieć, jakie są jego dokonania, ale też przekonania – ponieważ często przyjdzie mu stawać w obliczu decyzji, których wcześniej nie podejmował. Czy będzie chciał zlikwidować deficyt budżetowy i zmniejszyć zadłużenie, czy będzie zwiększać wydatki socjalne i dług publiczny? Czy postawi na odnawialne źródła energii czy na przedszkola w każdej gminie? Czy w pierwszej kolejności stawiać na autostrady, a więc wspierać transport indywidualny, czy też raczej na koleje, a więc transport publiczny? Argument o tym, że nie trzeba wcale wybierać, że wystarczy policzyć, a najlepiej robić wszystko, nie wytrzymuje próby rzeczywistości. Na samym końcu liczba zmiennych jest zbyt duża, a zasobów – zbyt mała. Jak zważyć na jednej szali system antyrakietowy broniący stolicy przed potencjalnym atakiem iskanderów z waloryzacją emerytur i nauką języków obcych w szkołach od pierwszej klasy? Nie istnieje uniwersalny rynek polityczny, wyceniający każdą decyzję, jak rynek produktów, z których każdy ma swoją cenę. A i tak na końcu ktoś podejmuje decyzję, jaki produkt włożyć do koszyka.

Politycy, którzy twierdzą, że nie mają przekonań, że kierują się „wolą wyborców” albo bliżej nieokreślonymi technokratycznymi regułami, w istocie próbują ukryć pewien niewygodny dla siebie fakt – że kierują się wyłącznie swoim interesem. Będą tylko udawać, że sterują naszą łódką, płynąc z prądem osobistych kalkulacji i najsilniejszych lobby. Usunięcie idei z polityki może oznaczać tylko jedno – władza zamiast troszczyć się o dobro publiczne będzie mogła, nawet specjalnie się nie maskując, dbać tylko o jedno dobro. Własne.

Autor: Leszek Jażdżewski

Publicysta, politolog, założyciel i redaktor naczelny liberalnego magazynu „LIBERTÉ!”.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 34

Dodaj komentarz »
  1. Nacjonalizm (z łacińskiego natio – naród), ideologia i ruch polityczny, a także postawa społeczno-polityczna podporządkowująca interesy innych narodów celom własnego. Według tej ideologii wszelkie działania polityczne podejmowane są w celu podniesienia siły własnego narodu, a także oceniane przez pryzmat jego dobra i interesów.

  2. W moich oczach kwintesencja artykulu jest stwierdzenie:
    „Polityka to sztuka dokonywania wyboru, ważenie na szali sprzecznych często interesów.”

    Tu trzeba okreslic kryteria, wedlug ktorych chce sie tego wyboru dokonac. Zgadzam sie, ze mrzonka jest, ze rynek czy EXCEL znaja jakies objektywne kryteria. Sczczegolnie jezeli chodzi o sprzeczne interesy spoleczne, te kryteria zawsze beda polityczne. Czyli wedlug jakis przekonan.

    Nie nazywalbym tych przekonan i kryteriow idea, bo to moze prowadzic na manowce. Mrzonka tez jest idea a wybory dokonane na jej podstawie moga byc katastrofalne (vide nazizm). Innym przykladem takiej mrzonki jest cytat ze znanego wiersza „Mierz sily na zamiary…”

    Wydaje mi sie, ze Tusk (a przed nim chocby kanclerz Helmut Schmidt, ktory mowil o wizjach) mieli raczej mrzonki na mysli, przed ktorymi nalezy sie chronic.

  3. PS.
    To nie jest tak, ze Tusk nie mial przekonan (idei). Uwarzal, ze „ciepla woda w kranie” spoleczenstwu wystarczy. Na to mial pieniadze w budzecie i nie musial z nikim zadzierac.

    Ale sie pomylil, bo Kaczynski obiecal 500zl. Chociaz nie bylo na to pieniedzy. I Kaczynski nadal nie ma pomyslu, jak te pieniadze zdobyc. Wiec 500+ jest nadal mrzonka, niebezpieczna najpierw dla budzetu a pozniej dla spoleczenstwa.

    Ta mrzonka o 500+ nie byla nawet bardzo atrakcyjna jak sie (teraz) wydaje, bo PiS dostal tylko 38% w wyborach (niecale 2 Mio. wyborcow wiecej niz ostatnim razem). Trodno mi powiedziec jak spoleczenstwo ocenia te inne mrzonki, np. powstawanie z kolan czy Miedzymorze. Raczej tez niespecjalnie, patrzac na jedyne 40-50% poparcia dla rzadu/PiS.

    Inna sprawa, ze male przesuniecia u wyborcow (i d’Hond) doprowadzily do radykalnej zmiany wladzy i realizacji mrzonek, ktorych tak naprawde wiekszosc nie chciala.

    Dla mnie wynika z tego prosty wniosek: jak udoskonalic system wyborczy, aby rzad reprezentowal naprawde wiekszosc wyborcow.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. @mały fizyk

    A skąd niby wiadomo, że nie chciała?
    Dlaczego nie głosowała skoro nie chciała?
    Z tego, że nie głosowała wynika, że było jej to obojętne.

    Jak już pontyfikować na temat i na bakier z logiką.

  6. Tusk tego sam nie wymyslil. Zacytowal niemieckiego kanclerza Helmuta Schmidta, ktoremu wypominano to az do smierci.

  7. mały fizyk,
    Moim zdaniem problemem nie jest system wyborczy, tylko sposób finansowania partii politycznych. Za publiczne pieniądze wyhodowaliśmy sobie w demokracji partię kryptofaszystowską (a już na pewno wodzowską).

  8. „Usunięcie idei z polityki może oznaczać tylko jedno – władza zamiast troszczyć się o dobro publiczne będzie mogła, nawet specjalnie się nie maskując, dbać tylko o jedno dobro. Własne.”

    Ten artykuł powinien być literatura obowiązkową dyskutowaną w liceach. Rola idei w polityce to idealny temat na egzaminie maturalnym!

    Docenianie roli idei w polityce odróżnia społeczeństwa oświecone od zacofanych, rozwojowe od skostniałych, demokratyczne od totalitarnych.
    Nie przypadkiem Władza Ludowa dokładała wszelkich starań aby ideę z polityki kompletnie usunąć. Ani Tusk, ani Kaczyński nie wymślili w tym względzie nic nowego.

  9. @ Płynna reczywistość

    Po pierwsze:
    Ten sposób finansowania, stworzony celem utrzymania partii „wodzowskiej”, zostal przejęty po PRL. Co bardziej światli pogrobowcy władzy ludowej znają i doceniają jego „zalety”.

    Po drugie:
    Demokracja, podobnie jak organizm ludzki, jest podatna na różne choroby. Idea gra podobną rolę w polityce jak system immunologiczny w organiźmie – stoi na przeszkodzie degeneracji władzy. Bez niej państwo albo degeneruje się (słynne już „h.., d… i kamieni kupa”), albo ginie.
    Tak właśnie rozumiem to co pisze autor artykułu.

    Nie sposób oczekiwać zrozumienia roli Idei w polityce wśród pokoleń wciąż tkwiących korzeniami w PRL. Nie znajdzie on też należnego sobie miejsca wśród pokoleń motywowanych wyłącznie pobudkami materialistycznymi.
    TYM NIEMNIEJ, od tego właśnie zrozumienia zależą tak przyszłość państwa jak i narodu.

    Od czasów Staszyca wiadomo, że „Takie będą losy Rzeczpospolitej, jakie jej młodzieży wychowanie”. Zrozumienie potrzeby i roli Idei w polityce będzie (przynajmniej moim zdaniem) w tych losach punktem zwrotnym.

  10. @Płynna rzeczywistość

    System partyjny jest w głównej mierze pochodną systemu wyborczego. A ponieważ polski system wyborczy daje bandom partyjnym de facto monopol na udział w wyborach to mamy system bandycko-mafijny zamiast systemu partyjnego, który jest niereformowalny i działa bez odrobiny kontroli społecznej.

    Bandyckie samofinansowanie się band partyjnych to też jest rezultat patologicznego systemu a nie jego przyczyna.

  11. 1. Ostatnimi ideowymi politykami polskimi byli Gomułka i Gierek. Po nich mieliśmy już tylko albo przywódcę junty wojskowej, który choć oficjalnie był komunistą, to tak naprawdę był zawsze katolikiem oraz zawodowych bezideowych polityków takich jak n.p. Kwaśniewski, Balcerowicz, Miller czy też Tusk albo braci Kaczyńskich. Wałęsa był tylko marionetką w rekach prowadzących go ekspertów z CIA, a więc można go tu spokojnie tu pominąć. Podobnie jest tez na świecie – do władzy dochodzą albo cyniczni bezideowcy typu Blaira czy Merkel, albo marionetki w rekach wielkiego kapitału (Obama) baz tajnych policji (Bush junior).
    2. Polityka jest sztuką zdobycia władzy i utrzymania się przy niej. Machiavelli wiecznie żywy!
    3. Kalkulacja zrobiona „w tabelce w Excelu” może tylko dostarczyć informacji decydentom, ale sama on nie podejmie żadnej decyzji, a poza tym, to nie wszystko da się w polityce a nawet i gospodarce skwantyfikować. Polityka a nawet i ekonomia to NIE jest przecież rachunkowość.
    4. Co do wydatków na obronność – przed wszelakimi wrogami obronić nas powinni polowi kapelani oraz przede wszystkim Matka Boska Częstochowska, tak jak to było podczas tzw. Cudu nad Wisłą! Wroga pokonamy przecież szczerą wiarą, modlitwą i postem oraz, last but not least, troską o finanse naszych kapelanów wojskowych.

  12. Autor chyba trochę miesza idee i wizje polityczne z ideologiami politycznymi. Ideologie polityczne się w XX wieku kompletnie skompromitowały w postaci nazizmu i bolszewizmu i próby ideologizacji polityki są jak najbardziej godne zwalczania i krytyki. Ale to nie ma nic wspólnego z krytyką idei (czyli myśli politycznej) oraz wizjonerstwa politycznego. Unia Europejska jest pozytywnym przykładam sukcesu śmiałych idei i wielkich wizji.

    Przykładem patologicznej ideologizacji polityki jest dzisiejszy PiS ze swymi sakciarskimi technikami i zamachowymi bredniami. Takie wydanie polityki chce nam Autor tutaj wskazać za wzór? Żeby konkurować z PiS-em na brednie, łgarstwa i ideologizowanie?

    Za taką politykę to ja z góry dziękuję.

  13. @ Płynna rzeczywistość
    24 sierpnia o godz. 15:22

    Przyczyn sytuacji spoleczn
    o-politycznej w Polsce jest wiele. Trzeba je anylizowac i probowac zmienic w zaleznosci od waznosci i mozliwosci. Ja akurat uwazam, ze finansowanie partii czy zmiana systemu wyborczego (na lepszy!) sa w obecnej sytuacji najmniej mozliwe. Niemniej wazne na przyszlosc.

    Akzualnie konzentrowalbym sie na obronie trojpodzialu wladzy i instytucji, na szerokim dostepie informacji i krytycznych opinii. Celem powinno byc zapewnienie uczciwych wyborow (najpozniej 2019) i odbicie PiSowi tych decydojacych 2 Mio., ktore daly mu pelnie wladzy. Bo w moich oczach PiS w koalicji bylby mniej grozny.

    Ale nadal pozostaje pytanie jaka idea (bo nie mrzonka) mozna tych 2 Mio. przekonac.

  14. W tej polskiej chorej ordynacji wyborczej, którą można nazwać grą w Rosyjską Ruletkę PiS otrzymał absolutną większość dzięki ok 40.000 głosów, których zabrakło SLD do uzyskania progu. Gdyby nie te brakujące głosy, to system byłby bardziej proporcjonalny, a PiS uzyskałby trochę więcej mandatów niż 1/3, którą faktycznie otrzymał od „wyborców”.

    Także nie musisz przekonywać 2 mln. Wystarczy może z 50.000. Tylko których? Ot to pytanie samobójców uwielbiających grę w Rosyjską Ruletkę.

  15. Istotne, aby polityk kierował się interesem społecznym, publicznym a nie działał tylko w interesie partii, lobby czy szwagra…

  16. Mały fizyk
    Tłumaczyłem ci już, ale jak widać bezskutecznie, że idea trójpodziału władzy jest fikcją, jako że władza sądownicza a nawet i ustawodawcza jest w praktyce podporządkowana wykonawczej, która ma pod swoją kontrolą zarówno wojsko jak też policję i administrację państwową (wraz z prokuraturą) oraz, last but not least, budżet.

  17. Snakeinweb
    1. I co z tego? Zamiast kilku dodatkowych politykierów z PIS-u mielibyśmy w Sejmie kilku politykierów z równie, jak nawet nie bardziej skorumpowanego i równie jak nawet nie bardziej niekompetentnego SLD.
    2. Uważasz może, że PO nie jest przykładem patologicznej partii politycznej?

  18. AOlsztynski (24 sierpnia o godz. 17:59 36731)
    A jak to chcesz zapewnić w praktyce? Może odwołując się do nieistniejących przecież sumień polityków?

  19. Super, powinniśmy wiedzieć jakie jakie konkretne poglądy w konkretnych sprawach ma dany kandydat do władzy… Ale on nie taki głupi, wygina się i maskuje… Wie, że jego poglądy wyrażane w głosowaniach będą takie jak szefa. Jeśli cokolwiek mogłoby w naszym kraju jeszcze pomóc, to edukacja. Ale dla edukacji obywatelskiej stracono ostatnie ćwierćwiecze. I w najlbliższych latach musi nastąpić buuum. Później ? Kto wie ? Może pojawi się drugi Mazowiecki i pomny błędów pierwszego zamiast religii wprowadzi edukację obywatelską począwszy od przedszkola ?

  20. @jakowalski
    24 sierpnia o godz. 18:05 36732
    Mały fizyk
    „Tłumaczyłem ci już, ale jak widać bezskutecznie, że idea trójpodziału władzy jest fikcją…”

    Trojpodzial wladzy funkcjonuje w starej Europie czy w Ameryce Polnocnej jak najbardziej. A ty argumentujesz jak szalony fizyk-teoretyk: Jezeli eksperyment przeczy teorii, tym gorzej dla eksperymentu.

  21. @ maly fizyk
    Tez mi sie wydaje, ze Tuskowi przypisuje sie nieslusznie radykalna bezideowosc. Jego zdecydowane potepienie „wizji” wcale nie musi znaczyc, ze Tusk rozumie polityke jako zaledwie dostosowywanie sie do humoru wyborcow. Taka polityka zreszta nie jest mozliwa, bo zawsze stanie sie przed wyborem miedzy konkurujacymi ze soba lub wrecz sprzecznymi zadaniami tychze. Tusk rozumie to lepiej niz wielu obywateli. Moim zdaniem on tylko przeciwstawil przytomne spojrzenie na rzeczywistosc mrzonkom, jak dobrze to okreslasz.
    Jednak ludzie sa popedliwi i juz mu nie moga darowac, ze odeslal wizjonerow do psychiatry. Tusk wypowiedzial sie zbyt krotko i uzyl za mocnych slow. W tym popelnil blad, ktory pozwolil jego przeciwnikom dokleic mu etykietke bezideowca. Skrajne wypowiedzi maja czesto na celu podkreslenie jakiegos sedna sprawy, jednak wiele ludzi rozumie je doslownie.

  22. Do Autora
    Czesto to wlasnie politycy olsniewajacy wizjami maja na celu wylacznie zdobycie wladzy i utrwalenie sie w niej na wieki. Historia czegos nas jednak nauczyla i nie wszyscy dajemy sie omotac „wizjonerom”.

  23. Agrykola
    Edukacja nic tu nie zmieni. Zmienić trzeba ustrój państwa.

  24. M. Fizyk
    Pokaż mi jakiekolwiek państwo z sądami i sędziami niezależnymi od władzy wykonawczej i ustawodawczej. Nie myl też formalnych zapisów prawa z rzeczywistością. I wypowiadaj się lepiej na tematy, które znasz ze studiów, a nie na tematy, o których nie masz zielonego pojęcia, takie jak prawo, polityka czy ekonomia. Twoja ignorancja w tych dziedzinach jest przecież większa niż nasz Wszechświat.

  25. Kruk
    Konkretnie, to jakie idee wyznaje Tusk poza ideą wzbogacenia siebie i swoich najbliższych?

  26. @kowalski

    „A jak to chcesz zapewnić w praktyce? Może odwołując się do nieistniejących przecież sumień polityków?”

    Wybrać polityków z sumieniem. Choć łatwe to nie będzie. A widzisz inna możliwość?

  27. Komentarz do: Leszek Jażdżewski – „Naszyzm” łączy Polaków
    (http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1672580,1,naszyzm-laczy-polakow.read)
    Mieszkałem ponad 30 lat w Australii. Tam też uważano, że wszystko co australijskie, a dokładniej brytyjskie przeniesione do Australii, jest najlepsze, bo jest „true blue” australijskie i już. Jak widać, komentatorzy „Polityki” nie znają świata, a więc oskarżają Polaków o to, co spotyka się praktycznie w każdym innym narodzie, czyli o patriotyzm. Smutna jest ta nagonka polskojęzycznej „Polityki” na Polskę, Polaków i polskość. 🙁

  28. Olsztyński
    Jak w praktyce odróżnisz polityka z sumieniem od polityka bez sumienia? Po jego deklaracjach? Nie sadzę, że jesteś aż tak naiwny.

  29. @jakowalski

    nie zamierzam ci juz cos pokazywac, bo to w twoim wypadku marnotrawstwo czasu.

    „Don’t feed the trolls.”

  30. mały fizyk (25 sierpnia o godz. 9:57 36745)
    Znów masz tylko „argumenty” typu ad personam. Szkoda…

  31. Mam wrażenie, że miesza Pan idee z ideologią. PRL głosił ideologię o własnym rozwoju i upadku zgniłego zachodu aż do własnego bankructwa. PiS głosi ideologię zamachu i IIIRP jako spisku wrogich sił, od których wyzwoli nas wielki przywódca. Nie przestanie jej głosić do końca.

    W przeciwieństwie do nich PO kierowało się ideami takimi jak min. wolność osobista, rządy prawa, swobody zawierania umów itp. Właśnie trwa demontaż tych idei w imie jednej ideologii i jednego przywódcy.

    Polakom starszym znudził się świat otwarty i zapragnęli powrotu do PRL, tym razem pokropionego święconą wodą, a postawa młodych waha się miedzy obojętnością a wygłupem, za co paradoksalnie to pokolenie poniesie najwyższą cenę.

    Klimat roszczeń wyklucza dziś jakiekolwiek idee, bowiem Polacy doszli do wniosku, że „im się należy” oraz, że trzeba ponaprężać muskuły. Z ideami musimy poczekać na otrzeźwienie z tego amoku.

  32. Polakom nic się nie znudziło. Polakom raczej państwo straszliwie obrzydło. Ich wszelkie działania polityczne wynikają już niemal tylko z negacji i obrzydzenia. I słusznie. Ludzie nie znoszą na dłuższą metę życia w fałszu.

    Inaczej mówiąc, Polacy mają to nieswoje państwo tam gdzie polskie państwo ma ich. Układ oparty na wzajemności.

    Niewykluczone, że jakby do wyborów w Polsce stanął Putin, to wygrałby on zdecydowanie. W przeciwieństwie do Tuska i Kaczyńskiego to jest przynajmniej jakaś osobowość. A kto kraj okupuje nie robi już Polakom różnicy.

  33. Snake
    Racja: Polacy mają to nieswoje państwo rządzone z Berlina, Waszyngtonu i Watykanu tam gdzie to pseudo-polskie państwo ma ich.

  34. @kowalski

    A jednak można sobie wyrobić zdanie o polityku (widząc go w perspektywie). Dlatego nie głosowałem na PO.

  35. Olsztyński
    Ja nie głosowałem na nikogo, bo nikt z polskich polityków (australijskich zresztą także) nie jest godzien mojego poparcia.

css.php