Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Moja polityka - Liberalny blog Leszka Jażdżewskiego Moja polityka - Liberalny blog Leszka Jażdżewskiego Moja polityka - Liberalny blog Leszka Jażdżewskiego

24.01.2017
wtorek

Gramy o przyszłość 

24 stycznia 2017, wtorek,

Jesteśmy permanentnie w pracy. Praca się kończy. Te dwa pozornie sprzeczne twierdzenia są jednak prawdziwe. Dzięki zmianom technologicznym w rosnącej liczbie zawodów rozgraniczenie na pracę i czas wolny się zatarło. Dla dużej liczby specjalistów idea tradycyjnego etatu, przesiadywania w biurze, organizacji pracy odeszła w niepamięć. Z drugiej strony spada liczba zawodów dostępnych dla ludzi o średnich kwalifikacjach, wykonujących powtarzalne czynności. Zastępują ich ze znakomitym skutkiem programy komputerowe i proste roboty.

Klasa średnia, która była kołem zamachowym liberalnej demokracji i kapitalizmu, w krajach rozwiniętych się kurczy. Coraz częściej w pośredniaku meldują się tzw. białe kołnierzyki – pracownicy usług, administracji, specjaliści od zarządzania. Gdzie mamy pracować, żeby nasze miejsca pracy nie zostały przeniesione za granicę ani zastąpione przez nowe aplikacje? A jeśli już się tak stanie, to jak sobie z tym poradzić?

Poprzednie rewolucje technologiczne likwidowały jedne miejsca pracy, ale tworzyły kolejne, i to w nadmiarze. Ale zwiększenie produktywności w rezultacie rewolucji internetowej pozwoliło na zastąpienie ludzi technologią wymagającą minimalnej asysty. Wszystko wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości znaczna część populacji z gospodarczego punktu widzenia może się okazać zbędna. Czy czeka nas wówczas społecznie degradujące masowe bezrobocie czy wręcz przeciwnie, dopiero wtedy wyzwolona z przymusu pracy zarobkowej ludzkość w pełni rozkwitnie?

Globalizacja i postęp technologiczny mogą zapowiadać świat bogatszy i wygodniejszy, niż zakładały to najśmielsze marzenia utopistów. Na globalizacji przecież zyskują wszyscy, tyle że nie wszyscy tak samo. To poczucie niesprawiedliwości napędza więc siły, które próbują schować świat do wielu osobnych pudełek.

Ignorowanie ludzi, którzy czują, że ich los wymyka im się spod kontroli, byłoby nie tylko niemoralne, lecz także skrajnie nieodpowiedzialne. Bo kontra ze strony rozwścieczonych obywateli może przybrać nieobliczalne skutki. Oferta rozwiązań musi zostać stworzona przez świat polityki albo zostanie na nim wymuszona.

W Polsce mamy czas na przegrupowanie. Jesteśmy beneficjentem tych samych procesów, które w USA ludzi z trzydziestoletnim doświadczeniem zawodowym posadziły za kasą hipermarketu. Jednak ten czas nie będzie trwać wiecznie. Tanią pracę musimy traktować podobnie jak potęgi wydobywcze traktują swoje zasoby ropy – jako źródło bogactwa cenne, ale ograniczone.

Nasze losy rozstrzygną się w najbliższych kilkunastu latach. Czy zdobędziemy umiejętności dające nam bezprecedensową możliwość oddziaływania (gospodarczego, kulturalnego oraz politycznego) na świat zewnętrzny i środki do tego, żeby ograniczyć negatywne skutki globalizacji dla tych, którzy za nią nie nadążyli, czy też odłożymy w czasie nieuchronne procesy dostosowawcze, boleśnie odczuwając utratę miejsc pracy (które kiedyś sami odebraliśmy krajom wysoko rozwiniętym), i na trwale ulokujemy się na marginesie globalnych procesów, zadowalając się ochłapami z pańskiego stołu oraz posuwając pionki w grze narzuconej przez innych?

Zmianą lepiej jest zarządzać na własnych warunkach, a nie czekać, kiedy stanie się pistoletem przyłożonym nam do głowy.

Tekst jest wstępniakiem do XXIV numeru „LIBERTÉ!” – „Czy praca ma przyszłość?”. Do kupienia w Empikach lub bezpośrednio przez sklep internetowy.

Autor: Leszek Jażdżewski

Publicysta, politolog, założyciel i redaktor naczelny liberalnego magazynu „LIBERTÉ!”.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 20

Dodaj komentarz »
  1. To, czy będziemy na peryferiach czy w centrum, zależy przede wszystkim od naszych sił duchowych i intelektualnych. Nikt nie zmusi ludzi do studiowania latami medycyny albo nauk ścisłych jeśli sami tego nie będą chcieli. Na razie idzie to tak sobie.

    Państwo ma tu do odegrania swoją rolę. Dziś pracuje wg paradygmatu PRL, tj. dosypuje górnikom, rolnikom, urzędnikom i mudnurowym (z tego, co zbierze od prekariatu). Za główne swoje zadanie uważa ono łupienie przedsiębiorców na wszelkie mozliwe sposoby.

    Zmiana tego paradygmatu będzie wymagała zmiany świadomości uczesników systemu, a to prędko nie nastąpi. Jestem więc pesymistą.

  2. A na razie, to Polska traci rocznie ponad 300 mld dolarów (ponad połowę swojego PKB) z tytułu tzw. wolnego handlu.
    Chodzi tu o Pozycję Inwestycyjną Netto (PIN – po angielsku Net International Investment Position czyli NIIP ), czyli w skrócie różnicę pomiędzy tym, co zagranica inwestuje w Polsce, a tym, co Polska inwestuje zagranicą i związane z tym przepływy kapitału. Nic nie ma przecież dziwnego w tym, że po wejściu Polski do UE wzrosły zagraniczne inwestycje w Polsce, ale wzrósł wtedy także i eksport zysków z Polski zagranicę (czyli wywóz kapitału z Polski), jako że zagranica (głównie tzw. Zachód, w tym szczególnie Niemcy) inwestuje przecież w Polsce dla zysku a nie z dobrego serca. Mnie chodzi więc o pozycję inwestycyjną netto czyli net international investment position Polski, a po roku 2004 ta jest ona dla mocno do tyłu – patrz też dane poniżej.
    I. Net International Investment Position (NIIP) dla Polski według MFW (IMF)
    Rok NIIP w mln USD
    2010 -300,482
    2013 -375,092
    2015 -303,545
    Uwaga: Poprawa w roku 2015 została spowodowana głównie zmianą kursu złotówki względem dolara USA: w roku 2014 oscylował on około 3 zł za dolar w roku 2014 około 3.5 około 3 zł za dolar, a więc ten sam dług w złotówkach stał się mniejszy w dolarach USA.
    II. Net International Investment Position (NIIP) dla Polski według Eurostatu
    Rok NIIP w % PKB
    2004 -40.9
    2005 -41.8
    2006 -44.9
    2007 -49.2
    2008 -55.6
    2009 -57.3
    2010 -65.1
    2011 -62.4
    2012 -65.3
    2013 -68.9
    2014 -69.1
    2015 -62.5
    Pozdrawiam.

  3. Mnie osobiście to biadolenie nieco śmieszy.Trzeba oświecić bardziej naród, że jest okradany przez UE i przez postęp tecznologiczny .Zainicjować referendum w sprawie polexitu i załatwić sprawę raz na zawsze.Po co babranie się jak to wielu nazywa w unijnym gównie.Nikt nas tak naprawdę do niczego nie zmuszał i nie zmusza.Zwalanie wszystkiego w kółko na jakiś CIA,FSB ,wschód ,zachód,północ,południe i jakieś inne spiski międzynarodowe jest jakimś nieporozumieniem.Wychodzi na to ,że jeśli malkontenci mają rację to polacy są narodem bezmózgowców i nie mają jakiegokolwiek instynktu samozachowawczego.

    Nasze tutaj spotkania to udowadnianie swoich racji ,elokwencji i szukanie dobrego samopoczucia co jest fajne i ciekawe.Pewnie gospodarzom blogów to pewne korzyści przynosi ale nie czarujmy się jest nas tak niewielu ,że wpływ na cokolwiek mamy minimalny.
    Pozdrawiam.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. @ prospector- to jaka jest rada na to, że jesteśmy okradani przez UE i postęp techniczny? Zrezygnować z jednego i drugiego ? Czyli będziemy żyli tak jak za komuny w lepszym wypadku (mniej radykalnie zrezygnujemy z Europy i postępu technicznego) a w gorszym to jak w Kambodży Pol Pota (w wariancie maksymalistycznym) To też trzeba społeczeństwu uświadomić a potem możemy wybierać. W ustroju kapitalistycznym jest tak, że bogaci okradają biedniejszych, ale też kapitalista dba o to, żeby pracownika było z czego okradać. Jak na razie w wyniku tego okradania mamy np gospodarstwa rolne wyglądające tak jak w Niemczech, lepsze drogi (te niestety niemieckim sporo ustępują) i sporo innych korzyści. Wyobrażasz sobie , że jak wystąpimy z UE, to bogatsze kraje przestaną nas okradać ? Zanim przystąpiliśmy do UE to Polska była gospodarczą potęgą ?

  6. @prospector
    Z moich doświadczeń odnoszę jednak wrażenie, że okradamy się sami.
    Jestem przedsiębiorcą – wymyślaczem, zatrudniających innych, bardzo wykwalifikowanych wymyślaczy. Muszą oni legitymować się wysokim poziomem wiedzy fachowej i znajomością niezwykle skomplikowanych i trudnych programów komputerowych. Muszą być kreatywni, błyskotliwi, wrażliwi. Jeżeli ja i oni mamy coś wymyśleć dla państwa, czyli po trochu dla nas wszystkich, czynimy to zazwyczaj przez tzw przetarg publiczny. Po nowelizacji 60% kryterium wyboru stanowi cena (oczywiście jak najniższa) następne 40% stanowi zazwyczaj festiwal wyobraźni urzędniczej na temat kryteriów „jakościowych”. Najczęściej jest to jak najkrótszy czas i jak najdłuższa gwarancja. Zdarzają się jednak na prawdę wzruszające kryteria jak np liczba zatrudnionych niepełnosprawnych, bezrobotnych lub więźniów.
    Jeżeli mimo wszystko jakiś przetarg wygramy i za tanie pieniądze podzielimy się kreatywnością ze społeczeństwem, to niezwykle podnosząca na duchu jest świadomość, że właściwie rzeczywista wartość istoty naszej pracy jest dużo mniej warta niż otaczające ją aspekty formalne. Ustawa o finansach państwa dba o to, aby zgadzały się papiery, biurokratyczne dane, terminy wszystko co bez problemu sprawdzić może któraś z wielu z rozbudowanego systemu kontroli. Oceniając jakość dzieła, które ma służyć społeczeństwu dziesiątki lat trzeba się trochę znać, a to już jest trudniejsze, w związku z tym nieważne. Fatalnego systemu gospodarczej obsługi państwa nie zafundowała nam Unia. Sami swoją bezmyślnością, brakiem wyobraźni i wiarą w biurokrację odcinamy się od innowacyjności, nowoczesności i wysokiej jakości produktów wymyślaczy.

  7. Delfin,
    A ile płacisz tym swoim bardzo wykwalifikowanym wymyślaczom, którzy muszą legitymować się wysokim poziomem wiedzy fachowej i znajomością niezwykle skomplikowanych i trudnych programów komputerowych oraz muszą być kreatywni, błyskotliwi i wrażliwi?
    Ile na nich zarabiasz, bo przecież nie zatrudniasz ich ot tak z dobrego serca?
    I czy naprawdę musisz brać udział w przetargach? Nie możesz świadczyć swych usług dla sektora prywatnego?
    A jeśli już musisz brać udział w przetargach, to zatrudnij mnie, a ja ci powiem jak wygrywać przetargi, nie tylko w Polsce. Oczywiście, będziesz musiał mi sporo zapłacić.
    Poza tym, to jako ekspert unijny wiem doskonale, jak się wygrywa unijne finansowanie, jak bezdennie głupie są unijne procedury i kryteria przyznawania pieniądz czy to biznesom czy też naukowcom. Komisja Europejska jest po prostu nieuleczanie już chora na eksplozję biurokracji a więc nic ani nikt nie jest już w stanie jej uratować.
    lech.keller(at)gmail.com

  8. Prospektor – Racja – Polexit jest dla nas jedynym wyjściem, jako że na członkostwie w Unii to Polska traci rocznie ponad 300 mld dolarów (ponad połowę swojego PKB). Poza tym, to jako ekspert unijny wiem doskonale, jak się wygrywa unijne finansowanie, jak bezdennie głupie są unijne procedury i kryteria przyznawania pieniądz czy to biznesom czy też naukowcom. Komisja Europejska jest po prostu nieuleczanie już chora na eksplozję biurokracji a więc nic ani nikt nie jest już w stanie jej uratować.

  9. Art – Nasze polskie państwo jest przecież od tego, aby pomagać swoim obywatelom, czyli Polakom, a nie od tego, aby realizować jakieś kretyńskie cele ustanowione w Berlinie, Brukseli, Waszyngtonie czy też Watykanie. A jeśli państwo, tak jak dziś, odżegnuje się od prowadzenia działalności gospodarczej, to musi ono, jak praktycznie wszędzie na tzw. Zachodzie, brać pieniądze od tych, którzy je mają, czyli od przedsiębiorców. Przypominam też, że w Somalii nie ma podatków.

  10. Panie Redaktorze,
    Nadchodzącej na ludzkość katastrofie, spowodowanej przez kapitalistyczną chciwość, przez przeludnienie i dewastowanie środowiska w celu osiągnięcia krótkotrwałego zysku, można będzie zapobiec tylko poprzez rządy silnej reki, jako że demokracja zawsze oznacza albo populizm w negatywnym znaczeniu tego słowa, czyli dojście do władzy demagogów, nie mających przecież kwalifikacji do rządzenia, albo też przekształca się ona w plutokrację, czyli rządy elity pieniądza, tak jak to stało się z tzw. demokracją liberalną czyli inaczej burżuazyjną na tzw. Zachodzie oraz w Polsce.
    Po prostu demokracja jest w praktyce zawsze rządami wybranymi przez większość, ale większość wcale przecież nie musi mieć racji. W demokracji wybiera się przecież na najwyższe stanowiska osoby najbardziej popularne, a nie najbardziej kompetentne. Przecież większość wyborców na ogół nie ma kwalifikacji aby decydować w takich sprawach jak wybór polityki gospodarczej, społecznej, obronnej, zagranicznej czy też kulturalnej i jest ona w kapitalizmie zawsze manipulowana przez wielki kapitał poprzez prasę, radio, telewizję i internet. Oczywiste jest przecież, że burżuazyjna demokracja parlamentarna NIE jest projektem opartym na racjonalnych regułach, jako że zakłada ona iż większość ma zawsze rację, co jest oczywiście bez sensu, jako że gdyby zapytać się większość ludzi na świecie, to powiedzieli by nam oni, że Ziemia jest płaska i że Słońce krąży wokół niej. Miliardy ludzi, w tym ogromna większość Polaków, wierzy także w nieistniejące duchy – czy można więc pozwolić im na to, aby decydowali oni o losie innych ludzi? Na pewno NIE.
    Jestem więc zwolennikiem merytokracji, czyli rządów ludzi kompetentnych, jako że prawdziwa demokracja jest tylko abstrakcyjną ideą, niemożliwą do osiągnięcia, taką jak prawdziwa czyli idealna sprawiedliwość. Tak więc jestem za merytokracją a nie demokracją, która w kapitalizmie zawsze degeneruje się w stronę plutokracji (władzy bogaczy) i ochlokracji (rządów hołoty), jako że w kapitalizmie najbogatsi są z reguły tylko zwykłą hołotą. Uważam też, ze tylko merytokracja może uratować ludzkość przed nieuchronnie nadchodząc dla niej zagładą związana a z nadmiarem ludzi i brakiem dla nich pracy, jako że z powodu postępów automatyzacji, w tym robotyzacji i komputeryzacji, za kilkanaście lat roboty wykonają niemalże KAŻDĄ pracę taniej, szybciej i lepiej (jakościowo) niż ludzie, a ten moment przecież nadchodzi (poczytaj np. o sztucznej inteligencji czyli AI), a to z kolei znaczy, że ludzie staną się zbędni, skoro nawet pracę twórczą lepiej wykonają za nich roboty. Ergo płace dla ludzi będą zerowe niezależnie czy w Indiach czy też w Szwajcarii. Rozwiązaniem będzie wtedy tylko albo pozbycie się tych zbędnych ludzi (jak u S. Lema na planecie nomen men Indiotów – patrz jego „Dzienniki gwiazdowe”) albo tez bezrobotnym rzeszom będzie się wypłacać dożywotnie zasiłki czyli inaczej tzw. bezwarunkowy dochód obywatelski, o czym pisze Gospodarz tego blogu. Ale nawet ten bezwarunkowy dochód obywatelski też nie rozwiąże przecież do końca problemu bezrobocia technologicznego, jako że ci bezrobotni potrzebować będą jakiegoś celu w życiu, a ten dożywotni zasiłek im go przecież nie zastąpi. I to jest realny problem, z któregom mam nadzieję, Pan Redaktor zdaje sobie sprawę.
    Pozdrawiam,
    LK

  11. @jakowalski
    Transparentność reguł rynkowych daje największą efektywność samemu rynkowi. Np wprowadzenie jednego, liniowego podatku 19% dla przedsiębiorców (sprawiedliwego, przynajmniej moim zdaniem) w znacznym stopniu ucięło natychmiast szereg najrozmaitszych kombinacji podatkowych. Jestem pewien, że przekłada się to również na lepszą efektywność ściągalności.
    Rynek przetargów publicznych jest praktycznie jedynym otwartym rynkiem zamówień. Ewidentnie zresztą największym i mającym ogromny wpływ na kształtowanie się cen (podobnie jak giełda nowojorska na największe rynki). Nie ma raczej możliwości aby trochę większa firma wymyślacka mogła się bez niego obyć, zależy zresztą w jakim sektorze.
    Moi wymyślacze zarabiają niestety znacznie poniżej swych kwalifikacji, co jest skutkiem pracy głównie dla sektora publicznego i reguł przetargowych – cenowych, a nie jakościowych np konkursów.
    Z trudem załapują się na średnią krajową brutto. Co do mnie, to bywają momenty, że zarabiają lepiej ode mnie, bo na nich mieć muszę, a na sobie oszczędzić mogę. Prywatnie byłbym bardzo rad, że mógłbyś efektywnie pracować dla mnie i mam nadzieję, że nawet opłaciłaby mi się Twoja spora gaża, ale czasem, myślę też jako obywatel. Wówczas sądzę, że czyste kryteria systemowe, oparte na jakości, lepiej by nam się wszystkim opłaciły, niż te partykularno-sprytowo…trochę może nawet korupcyjne (?), które istnieją od zawsze …również i obecnie.

  12. Delfin
    1. Podatek LINIOWY jest z defincji NIEsprawiedliwy, albowiem osoby zarabiające więcej, stać jest na zapłacenie w formie podatku większej części swojego dochodu brutto. Jak to już pisałem: podatek liniowy jest NIEsprawiedliwy, jako że stosuje on taką samą stawkę dla najmniej jak też i dla najwięcej zarabiających. Tak więc jeśli ja zarabiam 1000 zł brutto na miesiąc i mam z tego zapłacić 20% podatku, to dla mnie to jest wielkim problemem, gdyż nawet na polskiej prowincji trudno jest wyżyć miesiąc za 800 zł. Ale jeśli ja zarabiam 10000 zł brutto, to 20% podatku NIE jest dla mnie żadnym problemem, jako że po jego zapłaceniu zostaje mi na miesiąc aż 8000 złotych, co w obecnych polskich warunkach pozwala na całkiem komfortowy styl życia. Tak więc każdy podatek powinien być progresywny, a NIE liniowy, jako że wraz ze wzrostem naszych dochodów, zwiększa się też nasza zdolność do płacenia coraz to wyższego podatku, nie tylko kwotowo, ale także jako procent naszego dochodu brutto.
    2. Twoi wymyślacze zarabiają zaś znacznie poniżej swych kwalifikacji jako że ty musisz przecież na nich zarobić. Trudno jest przecież oczekiwać w biznesie zachowań altruistycznych, jako że biznes ma obowiązek dbać tylko o samego siebie i o swych właścicieli, ponieważ „the business of business is business” („biznesmeni mają się zajmować tylko i wyłącznie biznesem”), oraz że „there is one and only one social responsibility of business – to increase its profits” („istnieje jeden i tylko jeden rodzaj społecznej odpowiedzialności biznesu – aby zwiększać swoje własne zyski”) – Milton Friedman.
    3. Mnie nie musisz zatrudnić na stałe. Zadowolę się kontraktem menedżerskim, a gwarantuję, że zdobędę ci zamówienia publiczne zgodnie z prawem, choć oczywiście nie zawsze etycznie, ale taka, a nie inna jest przecież natura każdego większego biznesu. Korupcja jest przecież nieuchronnie związana z pieniądzem, a ten z kapitalizmem rynkowym i liberalną demokracją parlamentarną (burżuazyjną).

  13. @jakowalski
    1.Coś mi się zdaje, że masz mocno socjalistyczno-archaiczne pojęcie o biznesie. Trochę tak, jak panie z banku, które pytają mnie o miesięczne dochody, a ja po po prawie 30 latach panującego w kraju kapitalizmu muszę im tłumaczyć, że nie wiem co to jest, bo przychody odnotowuję czasem raz, 2, 3 może 6 razy w roku i nikt mi nie daje co miesiąc stałej pensji. Podatek liniowy dotyczy przedsiębiorców, a nie „Kowalskich” na etacie. Zdecydowaną większość swoich dochodów przeznaczam na rozwój firmy, lub jej utrzymanie przy życiu. Daję pracę i zarobek sporej grupie otaczających mnie ludzi. Doskonale pamiętam kastrujące 40%, które zwalało z nóg i bardzo ograniczało rozwój. Podatek przedsiębiorcy nie jest tylko regulatorem wystawności poziomu jego życia (ci, którzy tak traktują firmę błyskawicznie znikają z rynku), ale przede wszystkim powinien stanowić kompromis między daniną, a możliwością rozwoju firmy i sprostaniu konkurencyjności. Progi podatkowe wspominam wyłącznie jako koszmar i wstęp do patologii.
    2.Firmę chyba również prowadziłeś dość dawno, bo od pewnego momentu w działalności takiej jak moja, króluje praca zespołowa. Bez moich wymyślaczy, przynajmniej tych najważniejszych, nie przeżyłbym doby. Jeśli dostrzegliby jakikolwiek symptom, że mi dekielek odpalił pod naporem sodówki i zostawiliby mnie z tym Friedmanem, to pozostałoby mi tylko udać się tam gdzie jest teraz i wymienić z nim poglądy. Wierz mi już to nawet kiedyś, na szczęście w niewielkim stopniu i uchodząc z życiem, przećwiczyłem.
    3.Twoja propozycja brzmi coraz bardziej kusząco, ale przynajmniej na potrzeby tego bloga i swoich życiowych marzeń mogę chyba przedstawić wizję czystego, lub choćby czystszego i sensowniejszego dla rozwoju, systemu konkurencyjnych zmagań rynkowych. Mając świadomość, że nie musi to być do końca utopia.

  14. Oczywiście mój wpis był nieco ironiczny.Tak naprawdę Polexit to sprawa niebezpieczna i bardzo złożona więc wolę załatwianie sporów międzynarodowych w Brukseli niż Europę Narodów i np. piękny układ międzynarodowy Ribentrop-Mołotow.Niezależnie od sposobu płacenia podatków samostanowienie narodów w bycie samodzielnym od razu te słabsze stawia w sytuacji wasala.Wszędzie wszystkie narody szukają do zarządania ludzi kompetentnych i po tysiącletnich próbach kończyło się to mordowniami im więcej tych kompetentnych dorwało się do władzy .Można sobie teoretyzować na różne sposoby a natura ludzka i tak się nie zmienia a pragnienie władzy niszczy i korumpuje w końcu nawet najlepszą kompetencję.Pragnienie władzy i podsycana przez nie nienawiść i nietolerancja owocuje dzisiaj w Europie nieracjonalnymi do zagrożeń fobiami i strachami.Przed II wojną było to żydostwo,które oczywiście wojną Europie nie groziło.Mamy w Europie już jeden „wybrany” naród jak to Tereska May nazwała „Globalną Wielką Brytanię „.No i mamy Amerykańską Amerykę tylko dla Amerykanów.Dla mnie to się niewiele różni od starego powiedzenia Deutschland, Deutschland über alles,które tak zachęcało mionów ludzi oddawania swojego życia niezależnie od sposobu płacenia podatków.

  15. Prospector
    1. Żydostwo zagrażało światu przed wojną i zagraża ono dzisiaj, zresztą zagrażało ono ludzkości zawsze. Żydostwo, finansując Hitlera wywołało przecież II wojnę światową. I Nie oszukujmy się – gdyby nie Izrael, to na Bliskim Wschodzie nie było by tych ciągłych wojen, w tym też i tej najnowszej czyli w Syrii.
    Pamiętaj także, że że główną przyczyną zjawiska antysemityzmu (właściwie antyjudaizmu, jako że przecież Semitami są także przeważnie muzułmańscy Arabowie oraz przeważnie chrześcijańscy Abisyńczycy) zawsze leżała w samych Żydach, a nie w tych, którzy przeciwko niemu walczyli i że nie może być przypadkiem, że antagonizm antyżydowski znajduje się prawie wszędzie tam, gdzie współistnieją Żydzi i nie-Żydzi (goim czyli goje). Skoro więc Żydzi są wspólnym elementem tej układanki, to wydaje się bardzo prawdopodobnym to, że przyczyna niechęci do nich tkwi w nich samych, a nie w tak różnych przecież grupach odczuwających tenże antagonizm.
    Dodam do tego tylko to, że o Żydach wyrażał się negatywnie m. in. sam Stanisław Staszic – co prawda formalnie ksiądz, ale poza tym zadeklarowany ateista i jeden z najwybitniejszych przedstawicieli polskiej nauki i polskiego oświecenia. Odsyłam tu do szczególnie rozprawy Stanisława Staszica p.t. „O przyczynach szkodliwości Żydów” zawartej w zbiorze jego pism pt. „Pisma filozoficzne i społeczne” (2 tomy) Wydawnictwo PWN, Warszawa 1954,Seria Biblioteka Klasyków Filozofii (unikatowa na skalę światową seria wydawnicza utworzona wroku 1952 roku w ramach Państwowego Wydawnictwa Naukowego a mająca na celu udostępnienie polskiemu czytelnikowi klasycznej literatury filozoficznej – zarówno z dziedziny filozofii powszechnej, jak również filozofii polskiej). Komentuję poniżej fragmenty tego dzieła S. Staszica:
    ŻYDZI PRZYCZYNĄ WIELKICH NIESZCZĘŚĆ NARODU POLSKIEGO
    Stanisław Staszic rozpoczął swoją prace „O przyczynach szkodliwości Żydów” stwierdzeniem że (str.4) „Do przyczyn wielkich nieszczęść narodu polskiego należą Żydzi”. Żydzi od setek lat niszczący Polskę. Innymi przyczynami zapaści cywilizacyjnej Polski były zdaniem Staszica: brak dziedzicznego tronu który prowadził do konfliktów o władze dzielących naród, brak stałej armii, nie wypędzenie Żydów z Polski, otwarte granice dla żydowskich imigrantów. Staszic uważał że (str.4) „Żydzi byli zarazą wewnętrzną, zarazą ciągle polityczne ciało słabiącą i nędzniącą”. Żydzi mieli zdaniem Stanisława Staszica osłabiać i plugawić Polskę, czynią ją krajem żydowskim. Staszica oburzało to że Żydzi za gościnność Polaków odwdzięczyli się niszczeniem Polski.
    ŻYDZI NISZCZYLI POLSKA GOSPODARKĘ
    Autor pracy „O przyczynach szkodliwości Żydów” zarzucał Żydom że: wyniszczają rolnictwo, włościan i mieszczan odbierając Polakom własność, (str.5) „tamują w narodzie wzrost przemysłu, rękodzieła, fabryk i rzemiosła”, uniemożliwiają powstanie polskiej klasy średniej co prowadzi do zablokowania postępu i rozwoju dobrobytu w Polsce. Zdaniem Staszica Żydzi z zmonopolizowali handel, dzięki czemu niszczyli rodzący się polski przemysł, handel i rzemiosło (co miało na celu zachowanie monopolu Żydów w tych dziedzinach). Destruktywna działalność Żydów wynikała z tego że Żydzi zajmowali się tylko tym co dawało im szybki, duży i łatwy zarobek (80% Żydów zajmowało się szynkarstwem a 20% handlem lub rzemiosłem). Według Staszica Żydzi nic nie tworzyli, pasożytowali na innych i prowadzili działalność przestępczą, niszczą Polskę i Polaków, przynosili nędze i zepsucie. Żydzi szkodzili Polakom też tym że zmonopolizowali obrót kapitału, po czym uniemożliwiali niezbędny dla inwestycji i budowy dobrobytu obrót kapitałem, uniemożliwiali inwestycje w komunikacje. Żydzi byli więc barierą w rozwoju gospodarczym i budowie dobrobytu, przyczyną bankructw i nędzy Polaków. Według autora „O szkodliwości Żydów” (str.28) „Żydostwo nasze wsie uboży, a nasze miasta smrodem napycha”.
    ŻYDZI ROZPIJALI POLAKÓW
    Stanisława Staszica napełniało odrazą też to że Żydzi rozpijali Polaków, rozpowszechniali alkohol co prowadziło do zniszczenia społeczeństwa i władz umysłowych Polaków (refleksu, pamięci, rozwagi i kontroli nad ciałem), rozpijali nawet dzieci. Żydzi rozpijali Polaków, zdaniem Staszica, by bezkarnie Polaków okradać, by z pijani Polacy podpisywali dla siebie niekorzystne umowy i cyrografy na podstawie których Żydzi odbierali Polakom gospodarstwa. Zdaniem Stanisława Staszica doświadczenie wskazywało że szynkarze Polacy nie rozpijali Polaków tak jak Żydzi. Szynki służyły Żydom zdaniem autora „O szkodliwości Żydów” do masowego i na wielką skale niszczenia Polski i Polaków, wpędzenia włościan w nędze. Doprowadziło to do uzależnienia włościan na kresach od Żydów, pasożytowania na chłopach i wyzyskiwania chłopów przez Żydów. Rozpijanie przez Żydów ludności zostało zauważone prze Austrię i Prusy które zakazały Żydom prowadzenia szynków. Stanisław Staszic oskarżał też Żydów o rozpowszechnianie narkotyków (opium) by uzależnić od siebie Polaków i wyniszczyć Polaków.
    ŻYDOWSKA BOMBA DEMOGRAFICZNA
    Problem Żydów, zdaniem Staszica, narastał wraz z eksplozją demograficzną Żydów. W 1772 w Polsce żyło 15.000.000 osób w tym 500.000 Żydów czyli 3,33%, w 1790 8.000.000 osób a w tym 300.000 Żydów czyli 4,16%. w 1810 odsetek Żydów wynosił 8,33%, w 1816 12,5%. Wszystkie miasta były opanowane przez Żydów w ciągu kilkudziesięciu lat (a w miastach Żydzi zmonopolizowali szynkarstwo).
    SZOWINISTYCZNA TOŻSAMOŚĆ ŻYDOWSKA
    Zdaniem Staszica Polacy szanowali religijne tradycje Żydów podczas gdy Żydzi nie mają szacunku dla tradycji katolickich. Polacy byli tolerancyjni dla Żydów, Żydzi pełni nienawiści do nie Żydów. Żydzi szkalowali nie Żydów, kłamali na temat nie Żydów. Żydowskie szkoły wychowywały żydowskie dzieci w nienawiści do nie Żydów.
    Według Staszica Żydowska kultura uczyniła Żydów niebezpiecznymi. Żydowskie małżeństwa były aranżowane przez ojców co zapewniało małżeństwom trwałość a Żydom siłę. Żydzi nie mogą utrzymywać kontaktów z nie Żydami. Judaizm nakazywał nieustanna pracę dla narodu. Judaizm pozwalał również Żydom krzywdzić i oszukiwać nie Żydów, ignorować nie Żydowskie władze. Zdaniem Staszica Żydzi tworzą państwo w państwie, zbierają podatki by przeciwdziałać rozwojowi państwa nie Żydów. Żydzi niszczyli społeczeństwo nie Żydowskie, separując się od nie Żydów i pogrążając się w ksenofobii.
    Zdaniem autora „O szkodliwości Żydów” Żydzi działali tajnie i niszczyli ład społeczny (organizacje tajne są narzędziem Żydów). Żydzi od kilkuset lat niszczyli naród polski, mnożyli się i swoje dzieci wychowywali do niszczenia Polski. Zdaniem Staszica Żydzi planowali że gdy będą dostatecznie silni zapewne wystąpią przeciw nie Żydom.
    POSTULATY SAMOOBRONY NARODOWEJ
    Zdaniem Staszica Polacy muszą zwalczać Żydowskie zagrożenie. Stanisław Staszic postulował, aby: Polacy zwalczali Żydowskie zagrożenie i wypierali Żydów, przesiedlenie Żydów za wsi do miast, zamknąć Żydów w gettach, oddać nadzór nad gettami Polakom, spisać Żydów i nadać im nazwiska, zmusić Żydów do posługiwania się językiem polskim w sprawach urzędowych, zakazać sprzedaży alkoholu przez Żydów, nałożyć na Żydów stały obowiązek posiadania dokumentów osobistych, zatrudniać w administracji tylko Polaków, zakazać tworzenia Żydowskiej administracji. Stanisław Staszic postulował by: zakazać Żydom pracy w instytucjach państwowych, ograniczyć role rabinów tylko do posługi religijnej (zakazać rabinom działalności poza religijnej), zakazać składania przysiąg w instytucjach Żydowskich, zakazać instytucjom Żydowskim operacji finansowych (co uniemożliwi korumpowanie władz przez Żydów), zakazać Żydom tajnej działalności. Staszic domagał się by: państwo przejęło archiwa Żydowskie, nakazano Żydom posługiwania się językiem polskim we wszelkiej dokumentacji, zmusić Żydów tylko do nauki w polskich publicznych szkołach, zakazać istnienia szkół Żydowskich, dopuścić edukacje tylko w języku polskim (prócz religii), zmusić Żydów do posługiwania się tylko językiem polskim. Stanisław Staszic uważał że: Żydzi w Polsce mogą drukować tylko po polsku, należy wprowadzić zakaz posługiwania się jidysz, państwo ma wydawać Żydom pozwolenia na dalszą naukę zawodu, zezwalać na małżeństwa tylko tym Żydom którzy nauczyli się zawodu. Staszic chciał by: zakazano nie Żydom służby u Żydów, zezwalać Żydom po dwudziestu latach pracy w getcie na prace z gojami za zgodą administracji, po pięciu latach pracy wśród nie Żydów i małżeństwie z wyznawcą chrześcijaństwa pozwolić Żydom na staranie się o pozwolenie na nabycie gruntów lub nieruchomości w celach wynajmu. Staszic domagał się: zakazu sprzedaży Żydom ziemi (by chronić szlachtę przed zniszczeniem), zakazu równouprawnienia Żydów z Polakami (równouprawnienie umożliwi Żydom zniszczenie Polski i Polaków, Żydzi przejmą własność Polaków), odebrania Żydom prawa handlu alkoholem, odebrania Żydom autonomii, deportowania Żydów do Besarabii i na Krym.
    Uwaga: Numeracja stron według Stanisław Staszic „O przyczynach szkodliwości Żydów” Stanisław Staszic, Ostoja 2003 (I wyd. 1816).

  16. Prospector
    2. Każdy naród uważa się za wybrany, że przypomnę Ci tylko Polskę jako Chrystusa Narodów.
    3. Załatwianie sporów w Brukseli oznacza dominację Niemiec i Francji na resztą Kontynentu (poza UK, które się z Unii wycofuje i Rosją, której w UE nie chcą, gdyż Unia z Rosją jako jej członkiem oznaczała by koniec hegemonii w niej Niemiec i Francji).
    4. Większość tych fobii i strachów, o których piszesz ma swoje racjonalne uzasadnienie, np. strachem przed utratą pracy i tym samym źródła utrzymania.
    5. Generalnie – należysz do elit, a więc nie masz pojęcia o problemach zwyczajnych ludzi. 🙁

  17. Delfin
    1. Biznes znam od podszewki, jako że sam prowadziłem małe biznesy oraz pracowałem jako analityk i menedżer w wielkich biznesach (banki, ubezpieczenia, przemysł). W twoim przypadku miesięczne dochody ustala się zaś dzieląc dochody roczne przez 12 i otrzymuje się wtedy średni miesięczny dochód – nie widzę tu nic, co przerastało by możliwości ucznia 4 klasy szkoły podstawowej.
    2. Biznes polega na ryzyku – nie ponosisz ryzyka, nie masz dochodów. Niestety, ale większość biznesmenów chciała by mieć dochody, ale nie podejmując ryzyka. Ale to nie nie jest przecież możliwe w kapitalizmie rynkowym.
    3. Jeżeli cześć przychodów (utargu) swojej firmy przeznaczasz na jej rozwój, to ta część idzie tym samym w koszta i nie podlega opodatkowaniu. Powinieneś więc postarać się o jakiegoś dobrego doradcę podatkowego.
    4. Ty nikomu pracy nie dajesz, ty jako przedsiębiorca jesteś odbiorcą pracy, którą świadczą tobie (dokładnie twojej firmie) zatrudnieni u ciebie pracownicy, a zatrudniasz ich tylko dlatego, że przynoszą ci oni dochód, że żyjesz z ich ciężkiej pracy.
    5. Nikt ci nie każe prowadzić firmy, ale jeżeli już ją prowadzisz, to musisz płacić podatki ze swoich zysków, tak jak płacą te podatki wszyscy, którzy mają dochody.
    6. Progi podatkowe są niezbędne, jako że im większy masz dochód, tym jesteś w stanie płacić większą jego część jako podatek, a przy bardzo niskich dochodach w ogóle nie jest ciebie stać na płacenie podatków. Ponadto wystarczy ci jeden luksusowy samochód i jedna rezydencja – nie musisz ich mieć aż tyle.
    7. Wiadomo, że w firmie ponad jedno-osobowej decyduje praca zespołowa, tyle że członkowie zespołu nie są sobie równi, a ty jako szef zespołu możesz każdego innego członka z niego wyrzucić, czego nie mogą z kolei zrobić twoi pracownicy.
    8. Na koniec – zdobywanie zamówień rządowych kosztuje. Naiwnością jest sądzić, że każdy startujący do przetargu ma równe szanse. Nie wiem dokładnie jak to jest dziś w Polsce, ale wiem, że na Zachodzie, to przedsiębiorcy bardzo dbają o dobre stosunki z władzami, i to zarówno z władzą obecną jak też i z opozycją, czyli z władzą przyszłą. Ale cóż – kapitalizm rynkowy w Polsce jest wciąż młody i nie wszyscy polscy przedsiębiorcy zdają sobie sprawę z tego, że zdobywanie zamówień rządowych jest kosztowne, że w kapitalizmie nie ma niczego za darmo i że liczą się w nim przede wszystkim pieniądze a nie prawo czy racje moralne.

  18. Jakowalski-wybraniec wszystkowiedzący.Całe życie byłem zwyczajnym zjadaczem chleba i z elitami nie mam nic wspólnego a ty chyba jesteś zmanipulowany przez własną wiedzę i inteligencję i wierzysz w to że ty i tylko ty wiesz wszystko najlepiej i masz receptę i rację na wszystko.Wyrażam często swoje zdanie i jest to moja racja.Odwołuję się często do faktów bo wg. mnie podważyć ich się nie da.Próbuję też interpretować różne zdarzenia wg.mojej własnej wiedzy,która jest o niebo mniej rozległa od twojej.To,że mam np.rację to co niby z tej racji wynika?To jest tak jak z prawdą- każdy ma swoją.”Generalnie”?

  19. Przedstawiam panstwu kowalskiego (Leonida), fragmenty z jego wlasnorecznie napisanego zyciorysu.
    Oto kowalski albo Leonid we wlasnych slowach:
    – „Natomiast mnie odmówiono, jako że moja rodzina, mimo że praktycznie czystej niemieckiej krwi,…”
    – „Jako potomek niemieckich Żydów…”
    – „Zaznaczam też, że mam wśród mych bliskich osoby uważane obecnie w Izraelu za Żydów,… ”
    – „Pochodzę z porządnej chłopsko-mieszczańskiej rodziny z domieszką krwi szlacheckiej.”
    – „A jako doktor filozofii,…”
    – „Jestem doktorem nauk politycznych.”
    – „Jestem profesorem.”
    – „Analitykiem w pewnym amerykańskim banku.”
    – „jako elektryk-teoretyk byłem bliskim współpracownikiem
    prof. W. Bieńkowskiego pracowaliśmy razem w mleczarni „Nowa Zelandia”.

    Na zyczenie podam wiecej, bowiem kowalski albo Leonid nie grzeszy skromnoscia.
    P.S. Mysle kowalski, ze powinniscie wszystko to piszecie zrobic w wersji audio z podkladem muzycznym, np. z filmow Bolka i Lolka.

  20. Hahaha … hihihi …
    27 stycznia o godz. 14:15 37099
    Czekam na fragmenty twojego CV. 😉

  21. Prospector
    Czy ja ci czegoś zabraniam?

css.php