Konwencję partii można by sprowadzić do krótkiej formuły: lepiej późno niż wcale.
Potrzeba było zjazdu w sondażach o kilkanaście procent i spadku Ryszarda Petru z podium w rankingach zaufania na podium w rankingach nieufności, żebyśmy dorobili się w Polsce partii, która gotowa jest wyjść do Polaków z liberalnymi postulatami. Oczywiście żaden z członków Nowoczesnej tego nie przyzna – oni są konsekwentni i zawsze tacy byli, ale różnica z retoryką sprzed kryzysu jest bardzo widoczna. Od nowej wersji Platformy – oferty dla każdego, tyle że nieskażonej ośmioma latami rządów – do partii liberalnej, obliczonej na 8-12 proc. poparcia, która trafia w nerw tego, co istotne dla wielkomiejskiej klasy średniej.
Kiedy czytam teksty wystąpień liderów na ostatniej konwencji – rozdział Kościoła od państwa, związki partnerskie, prawa kobiet, odpowiedzialność finansowa (dobrze opakowany pomysł Aktywnej Rodziny) – myślę sobie: nareszcie. Dlaczego ci, którzy chcą zdobyć głosy nowoczesnych Polaków, muszą robić to w tak archaiczny sposób, przekonując, że istnieje „większe zło” i nie ma wyboru, że trzeba być równie konserwatywnym i rozdawniczym jak PiS, tylko bez szaleństw? Polska polityka ściga się o niezdecydowanego wyborcę, olewając wszystkich, którzy mają dość obyczajowego zaścianka, zaglądania Kościoła pod kołdrę i do kieszeni, zadłużania naszych dzieci i wnuków na poczet kupowania głosów tu i teraz. Bo oni i tak wybiorą anty-PiS, a ten, jak samochód Forda, jest dostępny w każdym dowolnym kolorze, o ile jest to kolor czarny.
Już nie muszą. A raczej nie musieliby, gdyby nie moment. Jak wiadomo: timing is everything. Kiedy Nowoczesna brylowała na salonach jako nowa, fajna siła z pozytywną energią, a media pełne były zachwytów nad jej posłankami, albo nawet kiedy była to partia na dorobku, ale z nieoczekiwanym sukcesem, jakim było wejście do Sejmu, kiedy każdy zastanawiał się, na co ich naprawdę stać, wówczas praktycznie każdy z postulatów N. odpalony w dobrym momencie powinien trafić na czołówki – przez swoją unikalność w warunkach polityki braku odwagi i zakłamania, konformizmu, niechęci do walki o wartości i oddawania pola ideowego skrajnej prawicy i radykalizującej się lewicy. Dziś wygląda to jak klasyczny rebranding w obliczu bankructwa – zwłaszcza że lider partii nie jest wiarygodny w postulatach światopoglądowych, skutecznie firmując inicjatywę, która starała się w swoim wizerunku odżegnywać.
Gdyby Nowoczesna od początku prezentowała się jako partia konsekwentnie liberalna, nie wpadłaby w problemy pod tytułem „jak odróżnić się od PO”, nie byłaby zagrożona transferami wyczuwających zmianę koniunktury działaczy – różnica między partiami byłaby wyrazista, ludzie bez poglądów, zainteresowani wyłącznie zaistnieniem w polityce, nie znaleźliby się w takim projekcie. Nowoczesna mogłaby skutecznie przejąć jedyne nośne postulaty lewicy związane z liberalizmem światopoglądowym i integracją europejską, zamykając drogę przed konkurencją i tworząc inicjatywę komplementarną, a nie konkurencyjną wobec o wiele od siebie silniejszej Platformy. PO trafiałaby wówczas do Polski powiatowej, w wieku przedemerytalnym, Nowoczesna do wykształconych trzydziesto- i czterdziestolatków, lewica tkwiłaby bezpiecznie w okopach Razem i wspomnieniach Włodzimierza Czarzastego.
Szansa przed Nowoczesną pojawiła się, ponieważ Platforma nie jest w stanie z przyczyn strukturalnych do określenia się w jakiejkolwiek istotnej sprawie, wliczając kwestie strategiczne, takie jak dalsze zadłużanie obywateli pomimo nadchodzącego kryzysu demograficznego czy dotrzymanie unijnych zobowiązań rządu Ewy Kopacz w sprawie uchodźców. Argument wymuszający wyborczą koalicję, która dla partii Petru będzie oznaczać utratę samodzielności i potencjalne wchłonięcie, łatwo zbić, kiedy poparcie oscyluje w granicach 10 proc. (wówczas liczba mandatów jest proporcjonalna do liczby głosów), a jedna lista opozycji oznacza, że przeciwnicy PiS, którzy nie kochają PO, mogą zostać w domu, mimo wszystkich zaklęć starszego pokolenia publicystów ostrzegających przed faszyzmem.
Konwencja może być punktem zwrotnym dla członków partii, pokazując kierunek, w którym będzie ona podążać – co może oznaczać na krótką metę kolejne rozstania (na Torwarze dwa lata temu grano na inną melodię), ale pozwoli też wyjść z emocjonalnego dołka, w jakim znajduje się inicjatywa Petru od blisko pół roku. Jeśli nastąpi wewnętrzna mobilizacja i konsekwencja w prezentacji programowych inicjatyw, wówczas nagrodą będzie odzyskanie zaufania wyborców liberalnego centrum. Pytanie kluczowe – to czy sam sam lider będzie w stanie to zaufanie odzyskać, bo w warunkach demokracji medialnej kolektywne kierownictwo sprawdza się średnio, a z kolei sukcesja (o której mówił w wywiadzie dla „Wprost”) w warunkach polskich odbywa się niemal wyłącznie w ramach wyborczej porażki, a i to nie zawsze. Jeśli nie, wówczas wybory samorządowe mogą być jego ostatnimi w roli lidera alternatywy dla PO, bo w blokach startowych stoi jedyny polityczny celebryta w Polsce – Robert Biedroń, który szturmem może zdobyć serca wyborców klasy średniej.
31 maja o godz. 8:35 37293
Problemem Nowoczesnej jest odpowiedź ,,po co ona istnieje?” Bo powstała jako partia-zemsta rozwścieczonej banksterki na ,,zdradę” Tuska/PO. Za ,,kradzież” pieniędzy z OFE, za projekty przeciwko oszustwom podatkowym (tzw. optymalizacji). No, nagrabił sobie Tusek u banksterów…stąd Petru. A san Petru? Ot, taki konformistyczny pudel – tu ,,tak mi dopomóż Bóg” (swoją drogą czy Bozia mu dopomagała też jak opychał polisolokaty?), nabzdyczone pozy walki z ,,dyktaturą” i w ramach tej walki wypad do Portugalii. Sam wypad nie byłby aż taką katastrofą gdyby nie kłamstewka, uniki etc. Sam nie wie czego chce.
Teraz jest dokładnie jak Pan pisze – jest pod ścianą i jedynym co mu pozostaje to ucieczka do przodu. Bo obie partie (PO-N) NIE ZYSKUJĄ nowych wyborców – są to przepływy w ramach tego samego elektoratu. Idealny przepis na klęskę.
Inszą sprawą jest to co wymyślą na konwencji a co będą głosili jako aspirująca opozycja a co zrealizują jako ew. zwycięzca wyborów. Przykład SLD jest tu pouczającym dowodem qrewstwa politycznego. Przed wyborami ,,świeckie państwo” po wyborach Komisja Majątkowa
31 maja o godz. 9:23 37294
Slawczan 31 maja o godz. 8:35 37293
Petru to taki nasz polski Macron – człowiek wielkiego, zachodniego kapitału finansowego, tyle, ze poskąpił ów kapitał pieniędzy w Polsce na wylansowanie swojego człowieka i stąd to fiasko „Staroczesnej” – partii lansującej w Polsce XIX-wieczny model kapitalizmu.
31 maja o godz. 14:25 37297
Wstrzymanie się od głosu większości europosłów PO w sprawie równości kobiet i mężczyzn 22 marca 2017 i wypowiedzi Grzegorza Schetyny w sprawie uchodźców uważam za zdecydowanie większą hańbę i porażkę niż Madero-love-story w wykonaniu Petru i Schmidt. Ich sprawa, może zachaczać o jakąś tam prywatność, a waga poniesionych konsekwencji jest, przy najmniej dla mnie, niewspółmierna do popełnionego czynu. Szczególnie w obec rozsądnych wypowiedzi i poglądów Pani Schmidt, na której skupił się gniew tłumu. W przypadku zaś PO, ta prezentowana pod publiczkę, filisterska hipokryzja jest dla mnie nie do przyjęcia. Zaściankowość poglądów i chęć przypodobania się tej grupie wyborców, z którymi nie jest mi po drodze, wyjątkowo zniechęca mnie do wybierania PO PIS’ie formacji typu ładniejszy PIS. Chciałbym żyć w Polsce otwartej, pamiętającej o swoich darczyńcach i potrafiącej odpłacać dobrem innym, życzliwej dla wszystkich mieszkańców i gości bez względu na płęć, kolor skóry, czy preferencje seksualne, preferującą i umiejącą docenić kreatywność, innowacyjność, a nie topiącą się w biurokracji przekupującej elektorat. W młodości jako nieznany nikomu praktykant z Europy Wschodniej zaznałem wiele dobra, kształcących doświadczeń i wiedzy w krajach Zachodu. Od kilkunastu lat przyjmuję również praktykantów z całego Świata. Byli u mnie Irakijczycy, Egipcjanie, Rumuni, Argentyńczycy, Jordańczycy, Portugalczycy, Hiszpanie w tym roku przyjadą Brazylijczycy. Nie dostrzegam w żadnym punkcie ich niższej wartości, są tacy jak my. Nie rozumiem dlaczego, gdy grozi im niebezpieczeństwo nie mógłbym udzielić im pomocy i schronienia. Jeśli bym tego nie zrobił wstydziłbym się przed sobą. Dlatego też nowe otwarcie Nowoczesnej przyjąłem z nadzieją, że mimo wsysania nas przez czarną, barokowo-podobną, dziurę PRL’pis_po rodzi się dla mnie-wyborcy sensowna alternatywa.
31 maja o godz. 15:40 37298
Jednym z głównych powodów powstania .Nowoczesnej, był tzw. skok PO na OFE. Jest to dowód na ignorancję prawną pana Petru et consortes. Przypominam, za Stefanem Bratkowskim, że właścicielem składki emerytalnej, jest w Polsce podmiot prawa publicznego – ZUS. Zwrot składek emerytalnych Polaków z rozrzutnego, ryzykownego, nieefektywnego a faktycznie oszukańczego systemu (reklamy z egzotycznymi plażami) trudno nazwać kradzieżą. Zainteresowani bez bez trudu znajdą projekty znacznie lepszego wykorzystania składek emerytalnych ( np. subkonto ZUS inwestujące w indeks giełdowy, zamiast w konkretne spółki), niż OFE, ustawowo zobowiązane do zadłużania budżetu ( co by było, gdyby budżet był zrównoważony, lub miał nadwyżkę?). Przez ponad 10 lat większość OFE pobierała haracz, w wysokości 7% składki, osiągając stopę zwrotu na poziomie lokaty bankowej. OFE zarobiły w Polsce na czysto kilkadziesiąt miliardów złotych. Jaką korzyść odniesie z tego polski emeryt? Żadnej! O efektywności OFE właśnie przekonują się pierwsi chilijscy emeryci, raczej brakuje powodów by im zazdrościć.
Cenne są projekty .Nowoczesnej w sferze światopoglądowo-obyczajowej, szkoda tylko, że nie mówią, jak mają zamiar je zrealizować? W kontrze do reszty partii?
31 maja o godz. 16:41 37299
@jakowalski
Popieram to o „Staroczesnej”. A o KOD gdzieś przeczytałem to: „Komitet Odzyskiwania Dywidendy” 🙂
31 maja o godz. 16:44 37300
AOlsztynski 31 maja o godz. 16:41 37299
Dobre z tym KODem. 🙂
31 maja o godz. 16:47 37301
Delfin
Zrozum, że islam jest religią wyjątkowo nietolerancyjną, mającą na swym celu „nawrócenie” wszelkimi dostępnymi sposobami wszystkich ludzi na tenże islam. Dlatego też pokojowa koegzystencja innowierców i niewierzących ze zwolennikami Mahometa po prostu NIE jest możliwa, a więc nie ma miejsca dla wyznawców islamu w Europie, poza nielicznymi wyjątkami, takimi jak np. Tatarzy osiedleni w Polsce od setek lat, ale nie uważani za prawdziwych muzułmanów przez islamistów z Bliskiego Wschodu.
Poza ty, to przecież to Arabia Saudyjska, Emiraty, Kuwejt, Katar i Bahrajn, czyli najbogatsze muzułmańskie kraje Bliskiego Wschodu, powinny przejąc tych wszystkich muzułmańskich imigrantów. Powinien ich przyjąć także Izrael, podobno jedyna demokracja w tymże regionie. Ale te kraje nie przyjmują tych imigrantów. Ciekawe dlaczego?
31 maja o godz. 16:51 37302
Mam nadzieję, że ,N będzie partią, która, jak ognia będzie unikała kłamstwa, czy jak kto woli postprawdy, mitów i populizmu. Myślę, że jest nas wystarczająco dużo, żeby miała miejsce w Sejmie. Z drugiej strony Nowoczesna musi być bardziej uczulona na to, że na nią nie będą głosować durnie, którymi można manipulować i w iskać populistyczniy, bogoojczyźniany kit. Mnie nie interesują romanse członków partii tylko program, który można prześwietlić przy pomocy rozumu i zdrowego rozsądku.
PS. @delfin. W zasadzie mógłbym powtórzyć twój tekst poza „zachaczyć” 🙂
31 maja o godz. 17:52 37303
@Witold
Oczywiście jeśli jesteś w miarę młody, super zdrowy, dobrze wykształcony i bogaty – to do N. pasujesz jak ulał 🙂
31 maja o godz. 18:48 37304
@jakowalski
Całkiem niedawno, przedstawiciele jednego z najbardziej kulturalnych narodów Europy, z napisem Bóg z nami (nie Allach) na klamrach pasów wymordowalo, zabiło, spowodowało śmierć około 50 milionów ludzi i Mahomet, był im w tym do niczego nie potrzebny. Terror wymordowal bez odniesienia się i pomocy Boga dziesiątki milionów obywateli Rosji Radzieckiej, Chin i trochę mniej w Kambodzy. Trochę mniej usmiercili również obrońcy Boga i tradycyjnych wartości w Chile i Argentynie. Irlandcy katolicy nagminnie podkładali bomby w protestanckim Londynie. Bojówki nacjonalistów z katolickim lub prawosławnym Bogiem na ustach i sztandarach mordowaly i siebie nawzajem i muzułmańskich sąsiadów w byłej Jugosławii. Co wynika z powyższego? To, że zło nie ma koloru skóry, płci, narodowości, religii ani preferencji seksualnych. Zło rodzi się z braku tolerancji, skupieniu na sobie i wywyzszaniu siebie nad innych. Sprzyja mu, subiektywnie odczuwalne, gorsze położenie ekonomiczne i socjalne, a niezwykle dobrze rozwija się w klimacie nacjonalizmu, rasizmu i nietolerancji religijnej.
@Witold
Dziękuję bardzo, może już nie będę tak często zahaczal.
31 maja o godz. 19:04 37305
Zapomniałem, że zło rodzi się oczywiście również z zacietrzewienia i fanatyzmu ideologicznego.
31 maja o godz. 19:59 37306
@Aolsztyński
Jeśli jesteś stary, schorowany, wykształcenie niepełne, podstawowe, w domu brud, smród, bieda i święte obrazy na ścianach to pasujesz do PiS-u jak ulał. 🙂
31 maja o godz. 20:46 37307
@delfin
Dziękuję!
31 maja o godz. 22:42 37308
@jakowalski „Zrozum, że islam jest religią wyjątkowo nietolerancyjną, mającą na swym celu „nawrócenie” wszelkimi dostępnymi sposobami wszystkich ludzi na tenże islam. Dlatego też pokojowa koegzystencja innowierców i niewierzących ze zwolennikami Mahometa po prostu NIE jest możliwa, ”
A może mi powiesz Jakim cudem przez 1500 lat w krajach Bliskiego Wschodu przetrwali chrześcijanie, żydzi, jazydzi ????? I żyli ze sobą w pokoju ? Znacznie więcej konfliktów i prześladowań na tle religijnym było w krajach opanowanych przez chrześcijaństwo, zgodnie ze słowami jego założyciela : „Nie przynoszę wam pokoju, lecz miecz….”
31 maja o godz. 22:50 37309
Oczywiście ci chrześcijanie, żydzi i jazydzi żyli też w pokoju z muzułmanami. A w Indiach jeszcze buddyści , hinduiści, sikhowie, żeby wymienić tylko te najliczniejsze religie…
1 czerwca o godz. 7:38 37310
Witold 31 maja o godz. 19:59 37306
Wyjątkowy cham z ciebie.Typowy liberał 🙁
1 czerwca o godz. 7:56 37311
Mad Marx 31 maja o godz. 22:42 37308
Islam ma niecałe 1400 lat (powstał on około roku 622 n.e.), a wiec nie było go na świecie 1500 lat temu. Poza tym, to w tych wymienionych przez ciebie krajach islam nie zawsze był religią dominującą, jako że długo rywalizowały z nim inne religie, w tym tzw. pogańskie, a kraje te, takie jak np. obecna India, Pakistan, Bangladesz, Egipt, Arabia Saudyjska, Syria czy Irak a nawet Iran długo były koloniami bądź też protektoratami europejskich mocarstw takich jak Anglia czy Francja. Poza tym, to w wymienionych przez ciebie państwach przetrwała tylko garstka chrześcijan i praktycznie zero żydów (tu rozumianych jako wyznawcy judaizmu), jako że ogromna większość żydów przetrwała na wygnaniu, głównie w Polsce.
1 czerwca o godz. 8:04 37312
Delfin 31 maja o godz. 18:48 37304
I co z tego? Allach to jest przecież po arabsku „Bóg”, a więc ten „Gott” z wiadomych klamer może być też bogiem muzułmańskim. Anglicy, w imię chrześcijańskiej, liberalnej miłości wymordowali głodem miliony Bengalczyków, a liberalni katoliccy Belgowie wymordowali miliony Kongijczyków morderczą pracą ponad siły. Co wynika z powyższego? To, że zło rodzi się w klimacie nacjonalizmu, rasizmu i nietolerancji religijnej, czyli tam, gdzie na tym samym obszarze muszą żyć różne narody, różne rasy i różne religie. Nie należy więc dopuścić do sprowadzenia do Europy rzesz nietolerancyjnych muzułmańskich fanatyków religijnych, którzy wcześniej czy później urządzą nam kolejną krwawą łaźnię a la n.p. b. Jugosławia, tym razem pod pretekstem eliminacji resztek opornych „niewiernych”, a najlepszym przypadku zniszczą oni naszą europejską kulturę.
Przecież już Fichte w „Der geschlossene Handelsstaat“ (1800) napisał, że:
– najważniejszą rzeczą jest zabezpieczenie ludziom własności dóbr konsumpcyjnych i pracy, a może to uczynić jedynie państwo, jako że tylko ono jest w stanie kontrolować przemysł i handel i tym samym utrzymać w nich równowagę,
– ponieważ wszelakie stosunki z zagranicą uniemożliwiają powyższe, to muszą one być wykluczone,
– to zamknięcie państwa, odcięcie go od reszty świata, zabezpiecza kraj przed złymi wpływami z zagranicy, utrwala charakter narodu i tym samym zabezpiecza mu dobrą przyszłość (Władysław Tatarkiewicz „Historia filozofii” tom II Warszawa: Czytelnik 1947 s. 287).
Żydzi określeni są zaś w Koranie jako winni „odwrócenia się” od boga i jego prawdziwych słów, ponieważ zaczęli czcić „złotego cielca” i przeinaczyli słowa boże, przekazane im przez Mojżesza. Znane są więc masowe prześladowania żydów (rozumianych tu jako wyznawcy judaizmu) przez muzułmanów. Koran określa także jednoznacznie stosunek wyznawców islamu do chrześcijan, określając tych ostatnich jako nieprzyjaciół (Koran 5:51, 5:14) i wzywając jednocześnie do ich prześladowania (Koran 9:29). Koran pomimo wersetów pokazujących punkty wspólne obu religii nazywa chrześcijan wprost niewiernymi (Koran 5:72, 9:31) – Wikipedia. Tyle tej muzułmańskiej tolerancji. 🙁
1 czerwca o godz. 14:08 37314
Pobożne życzenia autora… Nowoczesna ma się coraz lepiej, po jasnym określeniu priorytetów i konsekwentnej realizacji zapowiedzianych projektów ustaw, będzie sie miała coraz lepiej! Aktywny, rozumny, samodzielnie myślący, liberalny i proeuropejski elektorat to ponad 1/4 wyborców, jest o kogo zawalczyć i to się Nowoczesnej uda.
1 czerwca o godz. 16:38 37315
„Jeśli jesteś stary, schorowany, wykształcenie niepełne, podstawowe, w domu brud, smród, bieda i święte obrazy na ścianach to pasujesz do PiS-u jak ulał”
Prawie trafiłeś. Na ścianie wisi krzyż.
1 czerwca o godz. 18:19 37316
bacz14
Elektorat „Staroczesnej” to jest góra 10% głosujących Polaków i składa się głównie z naszych „januszów byznesu”.
1 czerwca o godz. 18:24 37317
bacz14
Na „Staroczesną” ma zamiar głosować zaledwie 6,1% wyborców.
http://www.newsweek.pl/polska/polityka/sondaz-spadek-poparcia-dla-pis-rosnie-elektorat-po,artykuly,409290,1.html
1 czerwca o godz. 20:36 37320
Uspokajam wszystkich. Oczywiście, że .N nie ma szans ze swoim programem wygrać wyborów. Góra 6-7 proc. Niech będzie jednak przynajmniej jedna partia, która pokaże Polakom jak inne partie z kościołem pod rękę robią z nich durniów i manipulują nimi co najgorsze zabierając wolność.
AOlsztyński nie pisałem o „świętych obrazach” w kontekście obrażania uczuć religijnych. Przeciwnie w kontekście ich braku, które mają zastąpić symbole, puste kazania i rytuały. Jeśli tego w Polsce nie widzisz to gratuluję.
2 czerwca o godz. 0:27 37322
@delfin
Z przyjemnością przeczytałam Pański wpis.
2 czerwca o godz. 17:17 37326
Witold 1 czerwca o godz. 20:36 37320
Pokaż mi gdzie „Staroczesna” deklaruje chęć rozdziału kościoła od państwa, usunięcia religii ze szkół państwowych czy też krzyża z sejmu, a u wierzę w to, co napisałeś. Na razie to chce ona odebrać 500+, zlikwidować Kodeks Pracy i generalnie ma ona w programie powrót do prymitywnego, XIX-wiecznego kapitalizmu.
3 czerwca o godz. 6:42 37327
Sławczan na blogu prof. Hartmana:
Prezes zarabiajacy krocie żalący się że 1900mies na rękę dla pracownika to przesadne koszty, profesor, co prawda wykładający na pięciu prywatnych uczelniach ale pilnujący jak oka w głowie etatu na państwowej uczelni zachwalający zalety ,,elastycznych form zatrudnienia”…Panowie ekonomiści głoszący konieczność pracy do ,,67″. Niechby tak popracowali w jakiej Biedronce tak do 60 – zobaczylibyśmy czy tak ochoczo by suflowali te ,,67″.
4 czerwca o godz. 7:11 37328
A na razie, to:
Akty terrorystyczne w Londynie. Na London Bridge van wjechał w pieszych. Nieopodal, na Borough Market, około trzech napastników zaatakowało przypadkowe osoby nożami. W wyniku ataków co najmniej jedna osoba zginęła, a 20 trafiło do szpitali.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/14,114871,21909996.html#MegaMT
Czy naprawdę tego chcemy w Polsce?
4 czerwca o godz. 12:51 37329
Według planów Zachodu, Polska miała zostać rynkiem zbytu na zachodnie nadwyżki i dostarczycielem taniej siły roboczej dla zachodnich firm, i tak się stało po roku 1989 – staliśmy się Meksykiem Europy. Przypominam, że montownie będące własnością amerykańskiego (czyli pochodzącego z USA) kapitału i charakteryzujące się niskim zaawansowaniem technologicznym oraz korzystające z taniej meksykańskiej siły roboczej, a więc fizycznie znajdujące się w Meksyku, nazywają się tam „maquiladoras”. Przetłumaczmy to słowo na polski jako „robotnię” („maquil” znaczy bowiem generalnie „robić” albo „zrobić”), zamieńmy USA na Niemcy a Meksyk na Polskę i mamy prawdziwy obraz polskiej gospodarki i w związku z tym i społeczeństwa po roku 1989 a szczególnie po roku 2004. Czy o to chodziło wtedy Panu Redaktorowi?